45-letni J.P. i jego matka korzystali ze świadczeń pomocy społecznej. W związku z tym mężczyzna okresowo przychodził do budynku Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Miał pretensje do urzędników o rozłożenie płatności zasiłku matki na dwie raty oraz dlatego, że musiał przywozić ją do urzędu, aby załatwiła formalności.
Podczas jednej z takich wizyt, kierownik urzędu wyszła na korytarz i zwróciła uwagę J.P., aby się uspokoił i nie podnosił głosu. To zdenerwowało 45-latka. Doszło do gwałtownej wymian zdań. Podczas niej mężczyzna gestykulując i pokazując na rozmówczynię palcem powiedział: „pilnuj swoich bachorów", „wstaw sobie kraty w oknach domu", „wsadzę cię szybko do więzienia". Dodał przy tym „ja ci pokażę, załatwię cię".
Sprawa trafiła na wokandę. J.P. został oskarżony z art. 190 Kodeksu karnego. Przepis ten stanowi, iż karze podlega ten, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona.
Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu. Zaprzeczył, aby groził urzędniczce pozbawieniem życia. Wskazał, że „był w nerwach" i powiedział jedynie, że „usunie ją ze stołka".
Sąd Rejonowy w Środzie Śląskiej (sygn. akt II K 84/13) uznał go winnym, ale zmienił kwalifikację czynu. W ocenie sądu zachowanie J.P. nie podlegało zakwalifikowaniu jako groźba popełnienia przestępstwa.