Nagrania z samochodowych kamer coraz częściej skutecznym dowodem w sądzie

W policyjnych skrzynkach przybywa donosów o wykroczeniach na drogach. Ich sprawcy coraz rzadziej unikają kary.

Aktualizacja: 13.10.2015 07:03 Publikacja: 12.10.2015 18:14

Nagrania z samochodowych kamer coraz częściej skutecznym dowodem w sądzie

Foto: 123RF

Sądom co roku przybywa ok. 500 tys. spraw. Wkrótce może ich być jeszcze więcej. Wszystko za sprawą doniesień na kierowców wysyłanych przez innych uczestników ruchu drogowego na specjalne linki na stronach internetowych komend policji. Nagrania dotyczą łamania przepisów drogowych i agresywnych zachowań wobec innych uczestników ruchu. Policja podsumowuje właśnie działanie obywatelskiej inicjatywy.

– Zainteresowanie rośnie, skuteczność też. Kierowcy którzy liczą, że unikną odpowiedzialności, mogą się przeliczyć – mówi Tomasz Kosiński z radomskiej drogówki.

Świadczą o tym najnowsze statystyki. Jeszcze niedawno na 6 tys. zgłoszeń z nagraniami zaledwie 10 proc. kończyło się w sądzie wnioskiem o ukaranie. Teraz bywa tak nawet w 50 proc. i więcej. W Gdańsku np. na 153 doniesienia w ostatnim kwartale do sądu trafiło niewiele mniej niż połowa. Na Mazowszu z ponad 900 zgłoszeń w tym roku z wnioskiem o ukaranie trafiło do sądu ponad 400.

– Wysyłający nagrania są coraz bardziej aktywni, a sami kierowcy nie mają pojęcia, skąd zgłoszenie pochodzi i jakiej film jest jakości. Próbują więc kombinować. Najpierw nie odbierają wezwań, potem kluczą z odsyłaniem oświadczeń – twierdzi Mateusz Huras z małopolskiej drogówki.

Nie tylko brawura

Wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych, zajeżdżanie drogi, wpychanie się przed kolumnę pojazdów oczekujących na przejazd przed skrzyżowaniem, rozmowy przez telefon i złe parkowanie – to wykroczenia, których nagrania nadal dominują w policyjnych skrzynkach. Coraz więcej dotyczy jednak agresywnych zachowań. Na stronę małopolskiej policji trafiło nagranie z zajściem na drodze. Kierowca sportowego auta, którego inny nie chciał wpuścić na główną drogę z podporządkowanej, wysiadł z auta i zaatakował. Doszło do szamotaniny, zaatakowany stracił dwa zęby i złamał obojczyk. Nagranie trafiło na policyjną skrzynkę. Sprawa o uszkodzenie ciała jest w sądzie.

To nie donos, to troska

Wysyłanie nagrań i filmików zarejestrowanych za pomocą telefonu, kamerki czy aparatu przez kierowców, rowerzystów i pieszych ruszyło na początku 2014 r. Nagrywają lub rejestrują wykroczenie i wysyłają do konkretnej komendy policji. Ta weryfikuje dane i wystawia mandaty albo kieruje sprawy do sądu. Takich nagrań w całym kraju są już tysiące. A będzie jeszcze więcej.

3 mln zł na taką kwotę wystawiła kierowcom w 2014 r. mandaty policyjna drogówka

– Nagrywanie wykroczeń nie jest donosicielstwem, ale społecznym sprzeciwem wobec brawury i chamstwa na drodze, którym my także mówimy „nie" – przekonuje Komenda Główna Policji. Z najnowszych statystyk widać, że podobnie myślą tysiące uczestników ruchu drogowego, głównie kierowców.

1,5 mln kierowców złapały na łamaniu prawa fotoradary w 2014 r.

Policjanci analizują nadsyłane materiały i sprawdzają, jakie konsekwencje prawne można wyciągnąć wobec sprawców niebezpiecznych i agresywnych zachowań na drodze. Przekazanie przez autorów nagrań informacji o dacie, godzinie i miejscu zdarzenia oraz danych kontaktowych ułatwia sprawę.

Na stronach internetowych komend wojewódzkich funkcjonują specjalne skrzynki pod nazwą „Stop agresji drogowej". To na nie można wysyłać nagrania z telefonów komórkowych, kamerek, aparatów. Samo wysłanie filmów lub zdjęć nie wystarczy jednak do ukarania kierowców-piratów. Policjanci tłumaczą, że karać mogą tyko za wykroczenia, których popełnienie nie budzi wątpliwości. Zgłaszający, który jest świadkiem zdarzenia, musi się więc zgłosić na komendę.

Kierowcy powinni pamiętać, że wizyta w sądzie może się nie opłacać. Orzeczone kary są zwykle wyższe niż mandat proponowany przez drogówkę. Przy większości wykroczeń obowiązują kary „od – do". Policjanci wybierają najniższe stawki, sąd wyższe.

Sądom co roku przybywa ok. 500 tys. spraw. Wkrótce może ich być jeszcze więcej. Wszystko za sprawą doniesień na kierowców wysyłanych przez innych uczestników ruchu drogowego na specjalne linki na stronach internetowych komend policji. Nagrania dotyczą łamania przepisów drogowych i agresywnych zachowań wobec innych uczestników ruchu. Policja podsumowuje właśnie działanie obywatelskiej inicjatywy.

– Zainteresowanie rośnie, skuteczność też. Kierowcy którzy liczą, że unikną odpowiedzialności, mogą się przeliczyć – mówi Tomasz Kosiński z radomskiej drogówki.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Spadki i darowizny
Jak przepisać mieszkanie na dziecko? Trzy sposoby. Mniej i bardziej kosztowne
Prawo dla Ciebie
Nowy obowiązek dla właścicieli psów i kotów. Znamy szacowany koszt
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw