Zakłócanie porządku: Biuro posła nie zawsze jest miejscem publicznym

Aby postawić zarzut zakłócenia spokoju i porządku publicznego w biurze posła, trzeba ustalić, gdzie owo biuro się znajduje.

Publikacja: 08.01.2013 10:29

Policja obwiniła Stanisława S., że w biurze poselskim Mariusza Grada w Tomaszowie Lubelskim zakłócił spokój i porządek publiczny. Miejscowy sąd rejonowy uznał go za winnego wykroczenia, ustalając, że awanturował się, krzyczał, a następnie wtargnął do pokoju posła, w którym wykrzywiał słowa typu „nieroby", „złodziej". Dopuścił się tego, mając ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania znaczenia czynu. Sąd wymierzył mu za to 200 zł grzywny.

Sąd Okręgowy w Zamościu, rozpoznając apelację (sygnatura akt: Ka 854/12)

, stwierdził, że nie ma wątpliwości, iż Stanisław S. wypowiadał bezosobowo słowa o charakterze znieważającym i zniesławiającym  podniesionym głosem, nie chciał opuścić pomieszczeń biurowych i gabinetu posła.

Sąd nabrał jednak wątpliwości, czy ten czyn wypełnił znamię wykroczenia z art. 51 par. 1  kodeksu wykroczeń, jakim jest zakłócenie spokoju i porządku publicznego. Podniósł, że do stwierdzenia tego wykroczenia niezbędne jest ustalenie, że do zdarzenia doszło w miejscu publicznym.

Zdaniem sądu nie każde biuro poselskie tylko z tego powodu, że jest miejscem ogólnodostępnym, ma status miejsca publicznego. To, że zostało utworzone do obsługi danego posła, też nie przesądza o tym, że to  miejsce publiczne. Przebywają w nim jedynie pracownicy i poseł. Nie zmienia jego charakteru pojawienie się interesantów, ponieważ zazwyczaj ich liczba będzie z góry określona.

Inaczej rzecz się ma, jeśli biuro znajduje się w miejscu ogólnodostępnym, np. w pasażu galerii handlowej lub w budynku użyteczności publicznej. W punktach  odwiedzanych przez trudną do określenia liczbę osób i z charakteru owego miejsca dane zdarzenie dziejące się w biurze poselskim może zostać dostrzeżone nie tylko przez pracowników oraz interesantów biura, ale równocześnie przez inne, nieokreślone osoby.

W tej sprawie sąd rejonowy nie poczynił ustaleń, gdzie biuro posła się znajduje. Musi więc jeszcze raz  rozpoznać sprawę.

Policja obwiniła Stanisława S., że w biurze poselskim Mariusza Grada w Tomaszowie Lubelskim zakłócił spokój i porządek publiczny. Miejscowy sąd rejonowy uznał go za winnego wykroczenia, ustalając, że awanturował się, krzyczał, a następnie wtargnął do pokoju posła, w którym wykrzywiał słowa typu „nieroby", „złodziej". Dopuścił się tego, mając ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania znaczenia czynu. Sąd wymierzył mu za to 200 zł grzywny.

Prawo karne
Morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Obrońca podejrzanego: nie przyznał się
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rekordowe odszkodowanie dla pacjenta. Miał operację kolana, wypisano go bez nogi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Prawo karne
Mieszkanie Nawrockiego. Nieprawdziwe oświadczenia w akcie notarialnym – co na to prawo karne?
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem