Pani Krystyna ze Skierbieszowa ma blisko 80 lat. Od tamtej wizyty zrobiła się nieufna wobec ludzi. Wszystko przez „panią w kapeluszu" (bo ten element stroju najbardziej utkwił jej w pamięci). Nieznajoma zjawiła się na jej posesji. Oznajmiła, że przez długi czas była w Grecji, obecnie pracuje dla jakiegoś muzeum i skupuje stare przedmioty. Była miła i bezpośrednia. Gospodyni, tak po ludzku, wdała się z nią w rozmowę.
– Zaczęła mówić coś o nieboszczyku, którego duch ciąży nad moim domem. A jaka była religijna, a jak się modliła do Matki Boskiej, a jak żegnała – denerwuje się na samo wspomnienie wizyty pani Krystyna.
W pewnym momencie nieznajoma zaproponowała wróżbę, która zdejmie urok z domostwa pani Krystyny i jej rodziny.
– Zawsze byłam ciekawa. Pomyślałam: posłucham sobie, a co mi tam – wzdycha dziś pani Krystyna.
Pani w kapeluszu na początku zażyczyła sobie przyniesienia szklanki święconej wody. Zakryła ją dłonią, coś poszeptała pod nosem, a kiedy uniosła dłoń znad szklanki, w wodzie ukazały się kępki włosów. To miało oznaczać, że w domu dzieje się coś rzeczywiście niedobrego.