Reklama

Sprawiedliwość przychodzi czasem po latach

Sprawcy zbrodni nie powinni spać spokojnie nawet po 20 latach. Policja ma coraz lepsze narzędzia, by wpaść na ich trop.

Aktualizacja: 31.03.2023 13:14 Publikacja: 31.03.2013 09:30

Sprawiedliwość przychodzi czasem po latach

Foto: Fotorzepa / Krzysztof Lokaj

Niejedna zbrodnia latami czeka na sądowy finał.  Sprawcy ukrywają się przed wymiarem sprawiedliwości, ale policja dalej prowadzi śledztwa. Nawet jeśli je umorzy, zawsze może do sprawy wrócić. Policjanci z wydziałów kryminalnych niechętnie mówią o kuchni prowadzonych poszukiwań. Czasem sprawca wpada sam, kiedy indziej pojawia się nowa informacja czy dowód, które naprowadzają śledczych, albo też ktoś  namierzony w zupełnie innej sprawie okazuje się  osobą od lat poszukiwaną. Nie bez znaczenia jest też postęp w dziedzinie nauk biologicznych,  przede wszystkim badania porównawcze kodu genetycznego.

O tym,  że sprawcy zbrodni czy przestępcy-uciekinierzy nie powinni spać spokojnie, świadczyć mogą przykłady śledztw podejmowanych nawet po 20 latach.

Ujęcie sprawcy to dopiero połowa sukcesu. Utrudnione  zadanie  ma wtedy i prokuratura, i sąd.

– Trudno   przesłuchiwać świadków na okoliczności zdarzenia sprzed 15 czy 20 lat – mówi „Rz" sędzia Bartłomiej Kosiński. I przypomina sobie, jak kiedyś właśnie w takiej „odgrzewanej" sprawie na pytanie sądu, co świadek pamięta, ten odpowiedział szczerze: nic, proszę sądu.

Napad zleciła żona

16 lat temu na warszawskim Mokotowie doszło do brutalnego napadu. Do jednego z mieszkań wtargnęli nieznani mężczyźni, obezwładnili gazem kobietę, a jej męża postrzelili z broni palnej w głowę. Mimo że przesłuchano w tej sprawie wielu świadków oraz zabezpieczono ślady kryminalistyczne, nie ustalono sprawców. Mężczyzna cudem przeżył. Po 16 latach od tego zdarzenia policja otrzymała informację, która rzuciła nowe światło na sprawę. Wynikało z niej, że rzekomo pokrzywdzona kobieta miała zlecić zabójstwo męża, a dla zatarcia śladów upozorować napad rabunkowy. Funkcjonariusze szybko ustalili dane sprawców. Akt oskarżenia w tej sprawie jest już w sądzie.

Reklama
Reklama

Wykopane dowody

W innej tzw. starej sprawie prokurator stawia zarzuty mężczyźnie  podejrzanemu o zabójstwo, do którego doszło w 1999 r. w Górzycy. Niespełna 18-letni wówczas mężczyzna wdał się w sprzeczkę z 47-letnim mieszkańcem Dębna. Efektem kłótni było brutalne pobicie starszego mężczyzny,  w wyniku którego zmarł. Prowadzone przez kilka miesięcy postępowanie nie doprowadziło do zatrzymania sprawcy i zostało umorzone. Podjęli je na nowo w 2009 r. policjanci. Ponownie zaczęli sprawdzać wcześniejsze ustalenia i przesłuchiwać świadków. Dzięki temu udało się  ustalić miejsca ukrycia istotnych dowodów przestępstwa. Przedmioty te znaleziono w nieużywanej od lat studni. Na podstawie zgromadzonych dowodów udało się wytypować domniemanego sprawcę zabójstwa. Został   zatrzymany i aresztowany.

Dziesiątki badań i analiz, setki godzin pracy policjantów i prokuratorów  pozwoliły dojść do prawdy w innej sprawie dopiero po 27 latach. Policjanci, analizując niewyjaśnione  zabójstwa, wrócili do zdarzenia z maja 1983 r. W okolicach   Radomia odnaleziono ciało 17-latki. Została   uduszona i brutalnie zgwałcona. Niestety, w tamtym czasie nie zdołano zebrać dowodów umożliwiających oskarżenie sprawcy, a śledztwo umorzono.  Stało się tak, mimo że już wtedy policja typowała pewnego mężczyznę na sprawcę zbrodni – przedstawiono mu nawet zarzut  zabójstwa. Było jednak za mało dowodów.

Przez lata śledczy docierali do nowych, nieznanych wcześniej faktów. Już pod koniec 2009 r. wytypowano kilku mężczyzn, którzy mogli mieć związek z zabójstwem. Wśród nich znalazł się także podejrzany sprzed lat. Nie krył zaskoczenia, kiedy zjawili się u niego policjanci.  Po tylu latach? – pytał i zaprzeczał stawianym zarzutom.

Szukają ponad granicami

Sprawcy nie czekają, aż dopadnie ich wymiar sprawiedliwości. Uciekają za granicę i zacierają za sobą ślady. Policyjni poszukiwacze mimo to zatrzymali 37-letniego obywatela Ukrainy, który był podejrzany o zabójstwo Polaka we Frankfurcie nad Menem. Siergiej V. ukrywał się przed niemieckimi organami ścigania. Sprawą zajęli się niemieccy policjanci, którzy ustalili, że może ukrywać się w Polsce. Za mężczyzną wystawiono także europejski nakaz aresztowania. Dzięki współpracy z oficerem łącznikowym funkcjonariusze namierzyli go i zatrzymali. Teraz mężczyzna odpowie za zabójstwo.

Zatrzymani po latach  wpadają w zwykłych życiowych sytuacjach (w sklepie, podczas wizyty w szpitalu czy na granicy).

– Są zaskoczeni. Wpadają, bo tracą czujność.  Próbują żyć normalnie i to najczęściej ich gubi – mówi „Rz" jeden z policjantów wydziału kryminalnego. Inny wspomina zatrzymanie podejrzanego o brutalne rozboje 27-letniego mieszkańca Śląska.

Reklama
Reklama

– Dostaliśmy informację, że przebywa na konkretnej  siłowni. Doszło do zatrzymania – wspomina „Rz". I dodaje, że policja była pod tym adresem wielokrotnie,  a sam zatrzymany odwiedzał ją prawie codziennie. Najwyraźniej ktoś musiał go ostrzegać i przestępca skutecznie się ukrywał.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.lukaszewicz@rp.pl

Policja rozwiązuje sprawy nawet po 27 latach!

Niejedna zbrodnia latami czeka na sądowy finał.  Sprawcy ukrywają się przed wymiarem sprawiedliwości, ale policja dalej prowadzi śledztwa. Nawet jeśli je umorzy, zawsze może do sprawy wrócić. Policjanci z wydziałów kryminalnych niechętnie mówią o kuchni prowadzonych poszukiwań. Czasem sprawca wpada sam, kiedy indziej pojawia się nowa informacja czy dowód, które naprowadzają śledczych, albo też ktoś  namierzony w zupełnie innej sprawie okazuje się  osobą od lat poszukiwaną. Nie bez znaczenia jest też postęp w dziedzinie nauk biologicznych,  przede wszystkim badania porównawcze kodu genetycznego.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Spadki i darowizny
Czy spadek po rodzicach zawsze dzieli się po równo? Jak dziedziczy rodzeństwo?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Sądy i trybunały
Sędzia kupił wódkę na stacji benzynowej, wypił i odjechał. SN wydał wyrok
Sądy i trybunały
Byli sędziowie i prokuratorzy bez immunitetów. Ważna uchwała Sądu Najwyższego
Sądy i trybunały
Prezes Izby Kontroli SN: spełnienie żądań ministra Żurka oznacza chaos
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Sądy i trybunały
Resort Waldemara Żurka chce przywrócić przepisy sprzed rządów PiS
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama