Zapowiadana przez ministra Jarosława Gowina deregulacja blisko 50 zawodów ma też objąć instruktorów nauki jazdy. Ministerstwo Sprawiedliwości chce ich zwolnić z obowiązku posiadania średniego wykształcenia i skrócić wymaganą praktykę w prowadzeniu auta z trzech do dwóch lat. Ma to ułatwić dostęp do zawodu i konkurencję. Unijna dyrektywa w sprawie praw jazdy nie stawia instruktorom konkretnych wymagań, pozostawiając dobór kryteriów dopuszczenia do zawodu ustawodawcy krajowemu.
– Dwa lata doświadczeń to za mało, by uczyć innych – ocenia Wojciech Jędraś, właściciel jednego z ośrodków szkolenia kierowców we Wrocławiu. – Instruktor jest jak nauczyciel. Wymagane od niego średnie wykształcenie daje gwarancję ogólnej wiedzy i umiejętności jej przekazania – podkreśla.
54 tys. instruktorów nauki jazdy szkoli kierowców
Sam opowiada się za tym, by wymagania stawiane instruktorów zaostrzyć, np. co kilka lat weryfikować ich umiejętności praktyczne i zdolność ich przekazywania kursantom.
– Pomysł jest chory. Można przez dwa lata mieć prawo jazdy i auto zarejestrowane na rodziców, którzy okazjonalnie pozwolą z niego korzystać. O jakim doświadczeniu my mówimy? – pyta Łukasz Zbonikowski z jednej z podkarpackich szkół nauki jazdy.