Klakson może pozbawić zdrowia czyli agresywni kierowcy na drogach

Nie trąb, nie hamuj, nie jedź lewym pasem, a gdy zobaczysz kierowcę z kijem bejsbolowym, przeproś

Aktualizacja: 03.11.2012 20:50 Publikacja: 03.11.2012 09:09

Czterech na dziesięciu kierowców spotyka się z sytuacją, gdy jadący z tyłu utrzymuje zbyt małą odleg

Czterech na dziesięciu kierowców spotyka się z sytuacją, gdy jadący z tyłu utrzymuje zbyt małą odległość od samochodu, zmuszając do przyspieszenia lub zmiany pasa ruchu

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

Kierowca ciężarówki strzela do jadącego przed nim opla corsy. Trafia w tylną szybę. Kierowca corsy dzwoni na policję. Rozpoczyna się pościg. To nie scena z filmu akcji  ani  gangsterskie porachunki, tylko kolejny przejaw agresji na polskich drogach. Zdarzenie miało miejsce w pierwszych dniach października w jednej z podkonińskich miejscowości. Kierowca tira zdenerwował się, bo kierujący oplem jechał za wolno, a przez kilka kilometrów nie można go było wyprzedzić. Musiał więc odreagować.

–  Strzelał z pneumatycznego pistoletu na kulki metalowe 4,5 mm. Taką bronią można wyrządzić krzywdę, na przykład gdy kulka sięgnęłaby twarzy albo gdyby  kierowca się przestraszył i zboczył z trasy – mówi Tomasz Rybczyński, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Mogilnie, do którego zgłoszono zdarzenie.

Na szczęście posiadaczowi corsy nic się nie stało.

Mniej szczęścia miał wicemistrz Polski w tenisie stołowym. Na jednej z bydgoskich ulic najpierw omal nie został potrącony przez rozpędzone auto, potem kierowca wysiadł i wbił mu nóż w plecy. Tak zareagował na uwagę „jak jedziesz!". Następnie rozwścieczony złośliwością sportowca, kierowca wsiadł do samochodu i odjechał, ale kilkadziesiąt metrów dalej spowodował wypadek. Został zatrzymany przez policję. Jako środek zapobiegawczy zastosowano wobec niego dozór policyjny. Na razie można go więc nadal spotkać na polskich drogach.

Nie prowokuj

Na krytykę wrażliwi bywają również piesi. Wiosną tego roku młody mężczyzna niespodziewanie wszedł na jedną z olsztyńskich jezdni.  Kierowca cinquecento nacisnął klakson. Nie spodobało się to krewkiemu przechodniowi. Po krótkiej utarczce słownej podszedł do auta, otworzył drzwi i zaatakował 72-letniego kierowcę. Dwudziestolatek wymierzył mu kilka ciosów w twarz i głowę. Starszy mężczyzna stracił przytomność.

– Ostatnio, jadąc po mieście lewym pasem, zauważyłam w lusterku zbliżające się audi. Przyspieszyłam, ale kierowca musiał jechać powyżej 120 km na godzinę. Zjechałam więc na prawy pas. Mijający mnie kierowca machał kijem bejsbolowym – opowiada warszawianka.

W takich sytuacjach nie wolno ulegać emocjom i wykonywać gestów, które mogłyby jeszcze bardziej rozdrażnić agresywnego kierowcę.

Agresja rodzi agresję

– Gdy inny kierowca zachowuje się agresywnie, nie należy go dalej prowokować. Trzeba się zastanowić, na czym nam bardziej zależy: czy chcemy być górą, czy wolimy rozładować sytuację i uniknąć eskalacji niepożądanych zachowań. Wtedy możemy na przykład przeprosić, obrócić zajście w żart – mówi Ewa Tokarczyk z Instytutu Transportu Samochodowego.

Policja nie prowadzi statystyk dotyczących agresywnych zachowań na drogach, ale funkcjonariusze uważają, że jest ich coraz więcej. Według badań TNS-OBOP przeprowadzonych na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego jedynie 25 proc. osób nie reaguje w żaden sposób na niekulturalną jazdę innych kierowców. Pozostali najczęściej przeklinają, wykonują obraźliwe gesty, używają świateł lub klaksonu, aby dać wyraz swojej złości.

Dlaczego nasze reakcje są tak nerwowe? Psychologowie są zgodni: niekontrolowana agresja podczas jazdy samochodem nie jest bezpośrednim wynikiem wydarzeń na drodze, ale nagromadzenia problemów w życiu codziennym.

– Coraz trudniej nam  rozładowywać napięcia, a czynników je generujących jest coraz więcej. Skumulowane napięcie jest uzewnętrzniane często w najmniej odpowiednich momentach. Ludzie wybuchają nagle. Ich reakcja jest nieproporcjonalna do zachowania, które ją wywołało – mówi Ewa Tokarczyk.

Nerwowe sytuacje zdarzają się najczęściej, kiedy się spieszymy, na przykład do pracy. Drobny incydent sprawia, że wszystkie negatywne emocje odżywają i znajdują ujście w gwałtownym wybuchu. Tym bardziej  że samochód daje poczucie anonimowości. Jesteśmy oddzieleni szybą od innych uczestników ruchu, a kiedy coś pójdzie nie po naszej myśli – możemy po prostu odjechać.

– Agresji na drogach jest coraz więcej. Ludzie są sfrustrowani. Kiedy na przykład nie mogą zrealizować swojej potrzeby szybkiego dojechania do pracy, bo stoją w korku, robią się nerwowi. Łatwiej wtedy o agresję – mówi Ewa Tokarczyk.

Prawo w odsieczy

Ofiarom agresji na drogach powinna przyjść z odsieczą policja i prawo. Na każde nawet łagodniejsze jej przejawy znajdzie się paragraf.

Aż czterech na dziesięciu kierowców często spotyka się z sytuacją, kiedy jadący z tyłu utrzymują zbyt małą odległość od samochodu, zmuszając w ten sposób do przyspieszenia lub zmiany pasa ruchu.

– To wykroczenie z art. 97 kodeksu wykroczeń. Grozi za nie grzywna do 3 tys. zł. Taka sama kara grozi, gdy kierowca pospiesza nas światłami – mówi prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego w Warszawie.

Połowa kierowców  pada ofiarą wymuszania pierwszeństwa.

– To już większe przewinienie, bo takie zachowanie powoduje bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa. Grozi za nie grzywna do 5 tys. zł – mówi prof. Ryszard Stefański.

Gdy mamy do czynienia z agresywną sytuacją na drodze, lepiej nie reagować, a nawet zboczyć z trasy, żeby nawet niechcący nie wziąć w niej udziału.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

k.wojcik@rp.pl

Kierowca ciężarówki strzela do jadącego przed nim opla corsy. Trafia w tylną szybę. Kierowca corsy dzwoni na policję. Rozpoczyna się pościg. To nie scena z filmu akcji  ani  gangsterskie porachunki, tylko kolejny przejaw agresji na polskich drogach. Zdarzenie miało miejsce w pierwszych dniach października w jednej z podkonińskich miejscowości. Kierowca tira zdenerwował się, bo kierujący oplem jechał za wolno, a przez kilka kilometrów nie można go było wyprzedzić. Musiał więc odreagować.

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów