Droga publiczna między dwiema miejscowościami ciągnie się wokół lasów i jezior. I na dotarcie w ciekawe miejsce turysta musi poświęcić dużo czasu i przejechać wiele kilometrów. Bywa jednak, że czas i benzynę chce zaoszczędzić, wybierając leśną drogę. Taka jazda na skróty grozi jednak mandatem.
Ustawa o lasach zabrania wjazdu na drogi leśne. Ruch samochodem, motocyklem czy pojazdem zaprzęgowym jest możliwy przez lasy, ale tylko na drogach publicznych. Na innych jest to możliwe, ale tylko pod warunkiem, że są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po nich. Jeżeli wskazują kierunek do miejscowości oraz odległość do niej, to zazwyczaj można jechać.
Jeśli jednak brakuje znaków, to najczęściej wjazd jakimkolwiek pojazdem w drogę przez las może się skończyć mandatem wręczonym przez leśniczego bądź straż leśną. Złamanie tego zakazu może uszczuplić wakacyjny budżet o 20 zł, ale także aż o 500 zł.
Zaparkowanie w lesie po to, by skrócić sobie drogę na plażę, może skończyć się mandatem
Są jednak wyjątki. Na przykład do lasów mogą wjeżdżać pracownicy nadleśnictwa oraz osoby nadzorujące gospodarkę leśną. Oprócz nich poruszać się po drogach leśnych mogą myśliwi, ale tylko wtedy, kiedy jest to związane z wykonywaniem czynności należących do gospodarki łowieckiej. Wyjątek dotyczy też rolników, którzy np. mają pole położone pośród lasów, a także właścicieli pasiek zlokalizowanych na takich obszarach.