Gmina zarabia na drogowych piratach

Ponad 270 fotoradarów w kraju pilnuje kierowców

Publikacja: 24.08.2010 05:00

Gmina zarabia na drogowych piratach

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Każdego dnia straż miejska i policja łapią setki tysięcy niezdyscyplinowanych kierowców. Najczęściej za pomocą fotoradaru, za zbyt dużą prędkość. Większość z tych mandatów zostaje jednak źle wystawiona. Sygnały o tym dotarły do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, a ono zleciło radarową kontrolę we wszystkich województwach.

W całym kraju mamy ok. 270 fotoradarów (124 należą do policji, ok. 150 do straży miejskiej).

– Kierowcy muszą jednak pamiętać, że na terenie całego kraju mamy 1369 masztów, które pozwalają przekładać urządzenia – mówi Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. O tym, jak często do takich zmian dochodzi, policja nie chce mówić.

[srodtytul]Każą płacić[/srodtytul]

W Mykanowie na Śląsku zakończyła się kontrola mandatów wystawianych za wykroczenia drogowe ujawnione za pomocą fotoradarów. Jej wyniki dostał wojewoda – mówi „Rz” nadkomisarz Janusz Jończyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Pod lupę wzięto rok 2009. Strażnicy miejscy z Mykanowa nałożyli za łamanie przepisów ruchu drogowego aż 9 tys. mandatów, a za inne wykroczenia – zaledwie 22.

Wpływy z mandatów strażników miejskich zasilają kasę gminy, a te coraz częściej traktują je jak maszynkę do zarabiania pieniędzy. Średni mandat to 200 zł. W małej gminie urządzenie rejestrujące wykroczenia drogowe jest w stanie zrobić od 100 do 300 zdjęć. Są gminy, w których strażnicy wymieniają „klisze” nawet kilka razy dziennie. Podobnie bywa w dużych miastach.

– W Warszawie straż miejska posługuje się dwoma fotoradarami – mówi nam Monika Niżniak, rzeczniczka stołecznej straży miejskiej. Zastrzega jednak, że ta nie prowadzi działalności gospodarczej i nie czerpie w związku z tym żadnych korzyści finansowych z nakładanych mandatów.

W wielu miejscach w kraju rozstawienie urządzeń rejestrujących nie ma nic wspólnego z troską o bezpieczeństwo ruchu drogowego. Przyznają to sami policjanci.

[srodtytul]Łapać, by złapać[/srodtytul]

Fotoradary stawia się tam, gdzie kierowcy lubią przycisnąć gaz. Wszystko po to, by mnożyć pieniądze. Wiedzą o tym eksperci od bezpieczeństwa ruchu drogowego, którzy wraz z posłami pracują nad wprowadzeniem automatycznego systemu nadzoru nad ruchem drogowym. Wraz z nim na drogach pojawią się kolejne urządzenia (pieniędzy dołoży nam Unia Europejska).

Zanim jednak nowe urządzenia wylądują na drogach, pod lupę wzięte zostaną dzisiejsze urządzenia i miejsca, w których stoją. Wszędzie tam, gdzie za ich rozmieszczeniem przemawiał będzie tylko czynnik ekonomiczny, zostaną usunięte – zapewniają posłowie.

W przyszłości bowiem fotoradary mają być uciążliwe dla tych, którzy łamią przepisy drogowe, a nie dla obywateli, którzy sprawnie chcą pokonać trasę.

[srodtytul]Liczy się czas[/srodtytul]

Strażnicy miejscy nie tylko wypisują mandaty, ale też szukają sposobu, by zachęcić kierowców do płacenia. Coraz częściej proponują więc swego rodzaju promocję za dobrowolne poddanie się karze.

Kiedy kierowca stawi się w odpowiednim komisariacie osobiście, może liczyć na mniejszy mandat niż ten, który wymieniono w oficjalnej korespondencji. Na przykład w zawiadomieniu o ukaraniu pojawia się kwota 170 zł i trzy czy cztery punkty karne. Jeśli kierowca przyjedzie do siedziby straży, może zapłacić dużo mniej, np. 100 zł.

Uprawnienia straży miejskiej do dokonywania czynności z zakresu kontroli ruchu drogowego z użyciem urządzeń samoczynnie ujawniających i rejestrujących naruszenia przepisów ruchu drogowego przez kierujących wynikają dziś z kodeksu drogowego.

[ramka]

[b]Co wolno strażnikowi[/b]

[b]Czynności zastrzeżone wyłącznie dla straży gminnej:[/b]

- ujawnianie wykroczenia (weryfikacja zdjęć z fotoradarów pod kątem materiału dowodowego, umieszczania daty ujawnienia wykroczenia na zdjęciu),

- wykonywanie czynności procesowych, które mają ustalić właściciela pojazdu albo osobę, która prowadziła pojazd w chwili popełnienia wykroczenia, w trybie art. 97 albo art. 54 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=186056]kodeksu wykroczeń[/link],

- nakładanie grzywien w drodze mandatu karnego na sprawcę wykroczenia.

[b]Co może prywatna firma:[/b]

- wykonywać czynności serwisowe i legalizacyjne fotoradarów,

- prowadzić czynności administracyjno-biurowe związane z czynnościami wyjaśniającymi w sprawach o wykroczenia, np. sporządzać karty PRD (rejestrują rodzaj wykroczenia).

—r.h.[/ramka]

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=a.lukaszewicz@rp.pl]a.lukaszewicz@rp.pl[/mail]

Każdego dnia straż miejska i policja łapią setki tysięcy niezdyscyplinowanych kierowców. Najczęściej za pomocą fotoradaru, za zbyt dużą prędkość. Większość z tych mandatów zostaje jednak źle wystawiona. Sygnały o tym dotarły do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, a ono zleciło radarową kontrolę we wszystkich województwach.

W całym kraju mamy ok. 270 fotoradarów (124 należą do policji, ok. 150 do straży miejskiej).

Pozostało 90% artykułu
Prawo karne
Łapówka z Odessy za dyplomy Collegium Humanum. Sensacyjne ustalenia prokuratury
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Konsumenci
Sprawy frankowiczów w sądach przyspieszą. Znamy projekt ustawy frankowej
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Podatki
Chcesz ulgę podatkową na kocioł gazowy? Musisz kupić go do końca roku
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Prawo na świecie
Czy Donald Trump jako prezydent może się sam ułaskawić, czy też musi odbyć karę?
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni