Zmiany w prawie drogowym przygotowane przez sejmową Komisję Infrastruktury, które długo czekał na akceptację, dostały zielone światło. A to za sprawą Najwyższej Izby Kontroli. Ta ostro krytykuje poczynania straży miejskich. W raporcie o stanie bezpieczeństwa za 2013 r. sugeruje odebranie straży mobilnych (przenośnych) fotoradarów, bo są przez nią nadużywane. Podobne propozycje zawiera poselski projekt.
Radar jak skarbonka
– Straże miejskie zbyt często używają fotoradarów mobilnych do podreperowania gminnych budżetów – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK. I proponuje pozostawić w jej rękach tylko fotoradary stacjonarne.
– To propozycja identyczna z tą, która znalazła się w projekcie – mówi poseł Stanisław Żmijan, przewodniczący Komisji Infrastruktury.
Posłowie chcą iść jednak jeszcze dalej. Za wykroczenia zarejestrowane na urządzeniach stacjonarnych proponują wprowadzić kary administracyjne. Na urządzeniach mobilnych – policyjnych czy należących do Inspekcji Transportu Drogowego – mandaty plus punkty karne. Powód? Strażnicy często używają przenośnych fotoradarów w miejscach nieuzgodnionych z policją. Przenoszą się też z miejsc niebezpiecznych dla uczestników ruchu w miejsca, w których dotąd nie było groźnych wypadków, najczęściej na długie proste odcinki szos.
O tym, że straż miejska skupia się głównie na łapaniu kierowców za zbyt szybką jazdę, świadczą najnowsze statystyki. Ponad 67 proc. wykroczeń ujawnionych przez straże miejskie dotyczy właśnie wykroczeń w ruchu drogowym – to wniosek z raportu z działalności straży przygotowany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.