Z opublikowanego wczoraj w Brukseli corocznego zestawienia wynika, że Polska znalazła się w piątce krajów o tzw. deficycie wspólnego rynku.
Komisja Europejska mierzy to liczbą dyrektyw, których kraj nie wprowadził do swojego narodowego porządku prawnego w przewidzianym terminie. W Polsce jest to 27 aktów prawnych, co stanowi 1,7 proc. unijnego prawa. Przykładem może być dyrektywa 2005/56/WE w sprawie transgranicznego łączenia się spółek kapitałowych. Data jej implementacji minęła 15 grudnia ub.r. Wcześniej, 20 października, minął termin wdrożenia dyrektywy 20005/36/WE dotyczącej uznawania kwalifikacji zawodowych.
W porównaniu z zestawieniem sprzed roku Polska tylko nieznacznie poprawiła swoją sytuację: zamiast 29 mamy teraz 27 brakujących dyrektyw.
Ale przynajmniej zahamowaliśmy negatywny trend zwiększania się deficytu wspólnego rynku.
Zdecydowanie najgorzej spośród wszystkich 27 państw UE wypadły Czechy. Jeszcze rok temu w tamtejszym prawie brakowało 38 unijnych dyrektyw, teraz jest ich już 55. Za Czechami uplasowały się Luksemburg i Portugalia, potem Polska i Grecja. Wszystkie te państwa zostały skrytykowane przez Komisję, bo ich deficyt wspólnego rynku przekracza wskaźnik 1,5 procent. Średnio cała Unia Europejska osiągnęła już wskaźnik 1,2 procent. – To jest świetny wynik. Teraz musimy się wysilić i obniżyć deficyt do 1 procentu – powiedział Charlie McCreevy, unijny komisarz rynku wewnętrznego. Irlandczyk przypomniał, że cel 1 procentu będzie obowiązywał już w 2009 roku, zgodnie z życzeniem samych państw członkowskich wyrażonym na unijnym szczycie dwa lata temu.