Rodzice mogą sami uczyć dziecko w domu

Dzieci nie muszą oglądać szkoły aż do matury. Trzeba tylko załatwić kilka formalności, mieć zgodę dyrektora szkoły i przygotować pociechę do corocznego egzaminu

Publikacja: 01.08.2009 08:00

Rodzice mogą sami uczyć dziecko w domu

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

W Polsce – w przeciwieństwie do np. USA – nauka w domu nie jest zbyt popularna, choć możliwość taka istnieje już od kilkudziesięciu lat.

Mogą z niej skorzystać nie tylko osoby, które ze względów ideologicznych lub światopoglądowych nie chcą, aby ich dziecko chodziło do szkoły publicznej, ale też np. dzieci obłożnie chore, niepełnosprawne itp. Powoli rozwija się także ruch rodziców zaangażowanych w pozaszkolną edukację własnych pociech – istnieje specjalne stowarzyszenie, strony internetowe, blogi rodziców.

[srodtytul]Konieczne egzaminy[/srodtytul]

Szczegółowe warunki takiej nauki określa art. 16 ust. 8 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=175841]ustawy o systemie oświaty (DzU z 2004 r. nr 256, poz. 2572 ze zm.)[/link]. Trzeba zatem przede wszystkim złożyć wniosek do dyrektora odpowiedniej szkoły (podstawówki, gimnazjum albo szkoły ponadgimnazjalnej) albo przedszkola. Co ciekawe, decyzję na edukację przedszkolną w domu może także wydać dyrektor przedszkola prywatnego. Wniosek należy złożyć do 31 maja, a więc na kilka miesięcy przed początkiem roku szkolnego. Dlatego w tym roku rodzice już takiej szansy nie dostaną, mają natomiast kilka miesięcy, aby przygotować się do załatwienia formalności na rok 2010/2011.

Do wniosku składanego u dyrektora trzeba dołączyć oświadczenie o zapewnieniu dziecku warunków umożliwiających realizację podstawy programowej obowiązującej na danym etapie kształcenia. Co istotne, dzieci nie muszą uczyć tylko ich rodzice, mogą oni zatrudniać nauczycieli z zewnątrz.

Ponadto rodzice muszą się zobowiązać, że w każdym roku szkolnym dziecko przystąpi do rocznych egzaminów klasyfikacyjnych. Obejmują one część podstawy programowej obowiązującej na danym etapie kształcenia. Dopiero po zdaniu takich egzaminów uczeń edukujący się w domu może otrzymać świadectwo ukończenia konkretnej klasy. Dziecku takiemu nie ustala się natomiast oceny z zachowania.

Obowiązek przechodzenia corocznych (a czasami nawet częstszych) egzaminów to z pewnością utrudnienie, które może zniechęcać do tej formy kształcenia. Wytyka je w swoich wystąpieniach Marek Budajczak ze Stowarzyszenia Edukacji Domowej.

Zasady przeprowadzania egzaminów też są dokładnie uregulowane w oddzielnym rozporządzeniu wydanym przez ministra edukacji. Uczeń taki musi też oczywiście zdawać egzaminy kończące poszczególne etapy nauki (czyli podstawówkę, gimnazjum i maturę). Dziecko uczące się w domu ma także prawo do uczestnictwa w nadobowiązkowych zajęciach pozalekcyjnych.

Zezwolenie na naukę w domu cofa się na wniosek rodziców, gdy zostało wydane z naruszeniem prawa. Inny przypadek, gdy grozi cofnięcie zgody na domowe nauczanie, to nieusprawiedliwione zignorowanie obowiązku podejścia do egzaminu albo jego oblanie.

[srodtytul]Nie każdy się pouczy[/srodtytul]

Jest jeszcze inny warunek, bez którego spełnienia nie można uczyć dziecka w domu. Trzeba przedstawić dyrektorowi szkoły bądź przedszkola opinię poradni psychologiczno - pedagogicznej.

Na podstawie wszystkich zebranych dokumentów dyrektor może (choć nie musi) wydać zgodę na naukę w domu.

Rodzice narzekają przede wszystkim na dużą uznaniowość i dowolność wydawanych zgód. I choć próbują walczyć na drodze prawnej, to procedury administracyjne (w tym odwoławcze i sądowe) ciągną się latami. Pokazuje to m.in. sprawa rodziców, którzy już w roku szkolnym 1995/1996 chcieli edukować swoje dziecko w domu. Dopiero po czternastu latach ich spór z dyrektorem szkoły o dodatkowe warunki rozstrzygnął Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie([b]sygn. I SA /Wa 376/09[/b]). Wyrok nie jest jednak jeszcze prawomocny .

W Polsce – w przeciwieństwie do np. USA – nauka w domu nie jest zbyt popularna, choć możliwość taka istnieje już od kilkudziesięciu lat.

Mogą z niej skorzystać nie tylko osoby, które ze względów ideologicznych lub światopoglądowych nie chcą, aby ich dziecko chodziło do szkoły publicznej, ale też np. dzieci obłożnie chore, niepełnosprawne itp. Powoli rozwija się także ruch rodziców zaangażowanych w pozaszkolną edukację własnych pociech – istnieje specjalne stowarzyszenie, strony internetowe, blogi rodziców.

Pozostało 85% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów