Sejm uchwalił na ostatnim posiedzeniu (w piątek) ustawę o systemie informacji w ochronie zdrowia oraz znowelizował ustawę o zawodzie lekarza i lekarza dentysty.
Pierwszy z przegłosowanych projektów przewiduje utworzenie jednej z największych, publicznych baz danych w Polsce. Będzie to platforma internetowa zwana systemem informacji medycznych (SIM), składająca się z kilkudziesięciu rejestrów. Znajdą się w nich dane o lekarzach, pielęgniarkach, a przede wszystkim o każdym pacjencie, czyli jego numerze PESEL, stopniu niepełnosprawności, grupie krwi czy dacie zgonu. Umożliwi to wymianę informacji o udzielonych chorym lub planowanych świadczeniach opieki zdrowotnej. Pozwoli to pacjentowi zapisać się do lekarza przez Internet. Lekarz będzie miał także prawo wystawić e-receptę czy e-skierowanie.
Resort zdrowia podkreśla, że po wprowadzeniu tych rozwiązań pacjenci przestaną się zapisywać na kilka wizyt u różnych lekarzy tej samej specjalizacji, a tym samym blokować miejsca w kolejce.
Wątpliwości ekspertów budzi jednak sam sposób tworzenia rejestrów medycznych, które będą skupiać wszystkie dane chorych.
– Zapisy przyjętej ustawy łamią konstytucyjne prawa chorego. Nie precyzują, kto (lekarz, pielęgniarka czy ratownik medyczny) i do jakich wrażliwych danych będzie miał dostęp. Ma to określić rozporządzenie wykonawcze, a powinna ustawa – podkreśla Rafał Wiewórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych. Dodaje, że uregulowanie kwestii wglądu do danych pacjentów w rozporządzeniu jest niezgodne z art. 51 konstytucji, który stanowi, że nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby.