Sprawę opisuje gazeta „Współczesna". Nauczycielka matematyki w jednym z gimnazjum w Suwałkach zgłosiła na policję, iż została wielokrotnie znieważona jako funkcjonariusz publiczny. W czerwcu uczniowie zostali przesłuchani, a na początku września otrzymali sądowe postanowienie o wszczęciu postępowania wyjaśniającego.
Za zabawę telefonem
Lista „zarzutów" wobec gimnazjalistów jest długa. Mieli nie tylko rozmawiać podczas lekcji i rzucać papierkami, ale także: siedzieć tyłem do tablicy, bawić się telefonem komórkowym, samowolnie opuszczać klasę, nie reagować na polecenia, jeść i pić na lekcji, komentować zachowania nauczycielki oraz używać wulgarnego słownictwa.
Przedstawiciele Kuratorium Oświaty pytani przez dziennikarzy unikali odpowiedzi, czy tego typu sprawy powinny trafiać do sądu.
Postępowanie przed sądem dla nieletnich ma zacząć się w październiku. Kiedy wszyscy zostaną przesłuchani sąd zdecyduje, czy sprawę umorzyć, czy też zastosować przewidziane dla nieletnich kary. Najwyższa z nich, to pobyt w zakładzie poprawczym.
Jak się okazuje to nie pierwsze zarzuty za znieważenie funkcjonariusza, jakim jest nauczyciel. Podobną sprawę opisała w listopadzie ubiegłego roku „Gazeta Wyborcza". Wówczas 17-letni uczeń z Rzeszowa usłyszał zarzut za wulgarne odniesienie się do swojego wuefisty.