„Rz" dotarła do treści pytania prawnego Sądu Rejonowego w Białymstoku skierowanego do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie legalności zakazu uboju rytualnego w świetle konstytucji. Przypomnijmy, że sąd ten zajmował się sprawą zabicia krowy w Tykocinie (Podlaskie) w marcu 2013 r. (sygn. III Kp 1203/13). Nie wydał wyroku, nabrawszy wątpliwości, czy obowiązujący od 1 stycznia zakaz uboju rytualnego jest zgodny z konstytucyjną wolnością praktyk religijnych.
Białostocki sąd dostrzegł istnienie przepisów ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, która w art. 9 ust. 2 przewiduje, że gminy te „dbają" o ubój rytualny. Stwierdził jednak, że w marcu „ponad wszelką wątpliwość zastosowana (...) metoda uboju rytualnego wymaganego przez obrzędy religijne wyznawców judaizmu nie była wówczas dopuszczalna" w myśl ustawy o ochronie zwierząt. Zdaniem sądu zakaz takiego uboju może jednak naruszać wolność wyznań gwarantowaną zarówno przez Konstytucję RP w jej art. 53, jak i przez ustawę o gwarancjach sumienia i wyznania.
Z dokumentu wynika zatem, że jakkolwiek białostoccy sędziowie mają wątpliwości, czy zakaz uboju rytualnego jest konstytucyjny, to wskazują jednoznacznie: dziś nie jest on dopuszczalny.
Adwokat Katarzyna Topczewska zauważa, że literalne brzmienie przepisu o „dbaniu" o ubój rytualny nie jest tożsame z prawem do jego osobistego wykonywania.
– Nie występuje tu zatem kolizja z normą zakazującą takiego uboju w ustawie o ochronie zwierząt – twierdzi Topczewska. Przypomina, że nawet gdyby normy były wzajemnie sprzeczne, to zastosowanie tu znajdzie zasada, że przepis wydany później ma pierwszeństwo przed wydanym wcześniej. W tym wypadku pierwszeństwo ma zatem zakaz wprowadzony do ustawy o ochronie zwierząt w 2002 r., czyli pięć lat po uchwaleniu ustawy dotyczącej gmin żydowskich.