Żłobki nie muszą liczyć, ile godzin dzieci przebywały w placówkach. Opłata za pobyt może być ryczałtowa. Takie jest sedno wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego dotyczącego uchwały Rady Miasta Gliwice (sygn. I OSK 896/13 ) oraz uchwały Rady Miasta Jastrzębie-Zdrój (sygn. I OSK 943/13). Jeszcze w grudniu zeszłego roku skład orzekający NSA stwierdził, że opłata za żłobek nie może być stała, ale tak ukształtowana, aby odzwierciedlała faktyczne korzystanie przez dziecko z tej usługi (sygn. I OSK 1669/12).
W uzasadnieniach do ostatnich wyroków NSA uznał natomiast, że może ona być tak skalkulowana, by w pewnym stopniu uwzględniała tzw. gotowość żłobka do świadczenia usług. Zapewnienie konkretnemu dziecku miejsca w żłobku skutkuje bowiem tym, że niezależnie od tego, czy dziecko to z usług żłobka korzysta cały czas, czy też tylko częściowo, miejsce jest dla niego zarezerwowane. Podczas jego nieobecności nie może zostać udostępnione innemu. To zaś przekłada się w oczywisty sposób na ogólne koszty związane z działalnością placówki.
– W Polsce nie ma prawa precedensowego, dlatego zdecydowaliśmy się na drogę odwoławczą od wyroku WSA – mówi Marek Jarzębowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Gliwicach.
– Okazało się, że opłata nie musi mieć w pełni charakteru ekwiwalentnego. Może być ustalona na poziomie 12 proc. minimalnego wynagrodzenia. Dzięki temu, że złożyliśmy skargę kasacyjną, miasto nie będzie musiało zwracać opłat wniesionych przez rodziców – mówi Remigiusz Wąglorz, adwokat reprezentujący Jastrzębie-Zdrój.
Jak widać, warto było spróbować. Jeśli wyrok NSA nie byłby dla miasta korzystny, rodzice mogliby się domagać zwrotu zapłaconych na podstawie zakwestionowanej uchwały pieniędzy.