Walka o ziemię: ochroniarze kontra pseudorolnicy

Nocą dobrze zorganizowane firmy orzą państwową ziemię. Aby uzyskać pokaźną ?dopłatę rolniczą, wystarczy bowiem przedstawić świadków, którzy ?to potwierdzą. Z oszustami mają walczyć ochroniarze.

Aktualizacja: 08.03.2014 16:46 Publikacja: 08.03.2014 10:30

Walka o ziemię: ochroniarze kontra pseudorolnicy

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Kiedy tylko zacznie się sezon wiosenny, na polach należących do Agencji Nieruchomości Rolnych staną ochroniarze. Dlaczego? Od dwóch sezonów z ziemi ANR bezumownie korzystają podstawione firmy pseudorolnicze. Nie trzeba bowiem być właścicielem pola, jedynie jego użytkownikiem, by ubiegać się o dopłaty. Problem dotyka całej Polski, ale na Warmii i Mazurach ma już taką skalę, że konieczna jest interwencja.

Za bezumowne użytkowanie ziemi ANR oszuści nie tylko nie płacą, ale i zarabiają. Jak podaje wicedyrektor Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Olsztynie Jan Bombosz, tak jak każdy inny ubiegający się o unijną dopłatę, mogą uzyskać z jednego hektara od 1 do 2 tys. zł z kasy ARMiR. Do tego dochodzą jeszcze znacznie wyższe dopłaty z Unii Europejskiej. Ich kwota zależy od celu, na jaki rolnik zadeklaruje je przeznaczyć. To może być nawet 600 tys. zł.

Ubieganie się o dopłaty bezpośrednie umożliwia ustawa o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa z 2007 r. W jej myśl rolnik musi jedynie złożyć wniosek, w którym deklaruje, że użytkuje nieruchomość rolną. I przedstawić osoby, które to potwierdzą. Nie musi natomiast martwić się o akt notarialny ani umowę  dzierżawy.

Od dwóch sezonów ANR zmaga się także z pseudorolnikami, czyli podstawionymi firmami, które zajmują się wyłącznie wyłudzaniem dopłat.

– To są ludzie, którzy znakomicie wykorzystali luki w polskim prawie. Ponieważ ARMiR, podobnie jak Unia, nie zajmuje się prawnym umocowaniem użytkownika na ziemi, wystarczy, że do 31 maja danego roku dany rolnik będzie obecny na agencyjnym gruncie – tłumaczy Zdzisław Szymocha, rzecznik oddziału ANR w Olsztynie. – Zgłoszenie takiej sytuacji na policję nic nie daje, a prokuratura nie zajmuje się sprawą z powodu braku znamion przestępstwa. Postanowiliśmy więc wynająć ochroniarzy – dodaje.

ANR już jest gotowa do tegorocznej wiosennej walki. Nie może jednak zdradzić, gdzie tego roku staną ochroniarze. Rok temu najgorzej było w okolicach Sztynortu pod Węgorzewem.

– Oszuści czerpią informacje o statusie nieruchomości z naszych ogłoszeń. Agencja, chcąc sprzedać albo wydzierżawić grunty rolne, ogłasza publiczne przetargi, podając obszar ziemi i jej lokalizację. Akcja pseudorolników jest przygotowywana bardzo starannie, logistyka super, sprzęt najnowszej generacji. W nocy lub o świcie na drogach różnych zakątków Polski sunie nawet 50 traktorów ze specjalistycznym sprzętem. Nie ma tylko właściciela i adresu firmy – mówi Szymocha.

Nie sposób określić skali tego zjawiska. Ani ANR, ani ARiMR nie prowadzą takich statystyk.

– Wiadomo natomiast o przypadkach wyłudzenia dopłat, gdy występuje o nie dwóch beneficjentów – tłumaczy Jan Bombosz. – Wówczas po kontroli znamy sytuację własnościową i wobec osoby, która nie ma podstaw prawnych o ubieganie się o dopłaty, składamy doniesienie do organów ścigania – podkreśla.

Dane firmy, łącznie z numerami kont bankowych, na które przelewane są dopłaty, posiada tylko ARMIiR. Aby zapobiec oszustwom, ANR i ARiMR podpisały więc porozumienie, w myśl którego także ANR będzie miała dostęp do baz danych ARiMR o użytkownikach gruntów rolnych, którzy ubiegają się o dopłaty.

Problem ma rozwiązać także poselski projekt nowej ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, który w styczniu trafił do Sejmu. Zakłada on obciążanie bezprawnych użytkowników pól karami finansowymi w wysokości nawet 20-krotności czynszu, który byłby należny od działki.

Ostatnio wspólne śledztwo Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Prokuratury Rejonowej w Przemyślu wykazało, że 27 właścicieli gruntów rolnych z powiatu jarosławskiego i przemyskiego wyłudzało dopłaty z ARiMR w latach 2009–2011 oraz w 2013 r.

– Wstępne szacunki wskazują na uzyskanie ponad 3 mln zł nienależnych korzyści – mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.

Kwoty wyłudzonych dopłat wahają się od 900 zł do 600 tys. zł. W jednym przypadku dopłata sięga 600 tys. zł.

W tym przypadku właściciele aktów własności gruntów wnioskowali i otrzymywali dopłaty, podczas gdy grunty te użytkowały inne osoby. Składali oni wnioski, że będą się zajmować utrzymaniem pól, kiedy tylko dostaną dopłaty. 92 zarzuty poświadczenia nieprawdy postawiono 27 beneficjentom.

Do 30 czerwca ARiMR wypłaca jeszcze dotacje za 2013 r. Do 26 lutego do blisko 766 tys. rolników trafiło ponad 9,2 mld zł.

Kiedy tylko zacznie się sezon wiosenny, na polach należących do Agencji Nieruchomości Rolnych staną ochroniarze. Dlaczego? Od dwóch sezonów z ziemi ANR bezumownie korzystają podstawione firmy pseudorolnicze. Nie trzeba bowiem być właścicielem pola, jedynie jego użytkownikiem, by ubiegać się o dopłaty. Problem dotyka całej Polski, ale na Warmii i Mazurach ma już taką skalę, że konieczna jest interwencja.

Za bezumowne użytkowanie ziemi ANR oszuści nie tylko nie płacą, ale i zarabiają. Jak podaje wicedyrektor Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Olsztynie Jan Bombosz, tak jak każdy inny ubiegający się o unijną dopłatę, mogą uzyskać z jednego hektara od 1 do 2 tys. zł z kasy ARMiR. Do tego dochodzą jeszcze znacznie wyższe dopłaty z Unii Europejskiej. Ich kwota zależy od celu, na jaki rolnik zadeklaruje je przeznaczyć. To może być nawet 600 tys. zł.

Pozostało 80% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów