Ustawa o in vitro pełna błędów – twierdzą prawnicy i lekarze

Projekt ustawy o leczeniu niepłodności jest pełen merytorycznych błędów, nie uwzględnia aktualnej wiedzy medycznej, a tytuł aktu nie odpowiada jego treści

Publikacja: 22.08.2014 13:55

Program zapłodnienia pozaustrojowego rusza od 1 lipca.

Program zapłodnienia pozaustrojowego rusza od 1 lipca.

Foto: www.sxc.hu

Tak uważają prawnicy z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris oraz lekarze z Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego (PTG). Swoje stanowiska oba stowarzyszenia przekazały do Ministerstwa Zdrowia w ramach konsultacji społecznych projektu, które zakończyły się w poniedziałek.

Opinia Ordo Iuris powstała w wyniku współpracy prawników z ekspertami z zakresu medycyny (prof. dr hab. med. J. Gadzinowskim, prof. dr hab. med. A. Kochańskim, dr hab. A. Lewandowiczem). Ze strony PTG projekt oceniała Sekcja Płodności i Niepłodności.

In vitro to nie leczenie

Zdaniem ekspertów projekt w rażący sposób narusza zasady przyzwoitej legislacji przez co jest sprzeczny z art. 2 Konstytucji RP. Chodzi m.in. o to, że treść projektu ustawy nie odpowiada jej tytułowi.

- Projekt reguluje przede wszystkim możliwość skorzystania z procedur medycznie wspomaganej prokreacji, które, ze swej istoty, nie usuwają przyczyny niepłodności po stronie kobiety lub mężczyzny. Techniki te zatem nie leczą, ale stanowią jedynie technologiczną „protezę" płodności – piszą prawnicy z Ordo Iuris

Na tę samą kwestię zwracają uwagę ginekolodzy. Ich zdaniem projekt ustawy nie reguluje wyczerpująco zagadnienia objętego jej tytułem, a koncentruje się wyłącznie na kwestii dawstwa komórek oraz procedurze medycznie wspomaganej prokreacji (zapłodnieniu pozaustrojowym, in vitro), a tymczasem faktycznie zapłodnienie in vitro dotyczy ok. 5 proc. populacji dotkniętej problemem niepłodności.

- Kwestii leczenia niepłodności poświęcone zostały zaledwie dwa przepisy –art. 5 i 6 ustawy, tym samym słuszny jest zarzut braku kompleksowego ustawowegouregulowania tego obszaru zdrowia, jakim jest zdrowie rozrodcze społeczeństwa, profilaktyki niepłodności oraz jej leczenia – piszą lekarze.

Eugenika prawnie dopuszczalna

Zdaniem Ordo Iuris projekt przedmiotowo traktuje uczestników procedur wspomaganego rozrodu, zarówno ludzi na początkowym etapie rozwoju jak również osoby dorosłe, naruszając tym samym przepisy Konstytucji RP, Konwencji Praw Dziecka i ignorując orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczące godności do człowieka od momentu poczęcia.

- Przewidziano rozwiązania pozwalające wikłać w procedury wspomaganego rozrodu osoby nie wyrażające na to zgody i to w sposób, który trwale będzie determinował ich sytuację prawną w przyszłości. Przepisy dopuszczają bowiem możliwość pobrania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia na to zgody – twierdzą eksperci

Zarzucają projektowi, że redukuje zarodek ludzki do „zygoty", lub „grupy komórek", które podlegają przechowywaniu, transportowi, czy wreszcie ocenie jakości. W konsekwencji, człowiek w początkowym stadium rozwoju jest traktowany na gruncie projektu jak rzecz. Jest to sprzeczne ze współczesną wiedzą z zakresu embriologii, biologii rozwoju oraz genetyki.

Choć projekt zabrania selekcjonowania zarodków, ale tylko ze względu na płeć. Ale i tu przewidziano wyjątek jeśli selekcja miałaby zapobiec powtórzeniu się choroby genetycznej w rodzinie. Nie ma żadnych ograniczeń dla selekcji dokonywanej z innych względów niż płeć (np. zespołu Downa). Zdaniem Ordo Iuris oznacza to dopuszczenie eugenicznej selekcji obejmującej choroby, z którymi człowiek może żyć.

- W świetle Konwencji o Prawach Osób Niepełnosprawnych ONZ, rozwiązania takie traktować należy jako zabronioną dyskryminację ze względu na niepełnosprawność – twierdzą prawnicy.

 

Wątpliwości budzi też wprowadzana przez projekt zasada anonimowości dawcy komórek rozrodczych oraz wymagania zdrowotne. Zgodnie z projektem osoba urodzona w wyniku dawstwa komórek rozrodczych innego niż partnerskie lub dawstwa zarodków, ma prawo zapoznać się po osiągnięciu pełnoletniości jedynie z informacjami dotyczącymi wieku i stanu zdrowia swoich genetycznych rodziców lub jednego z rodziców.

- Prawo do poznania pełnej tożsamości rodziców jest konsekwencją prawa do poznania własnej osoby, które Trybunał Konstytucyjny uznaje za chronione przez polską Ustawę Zasadniczą. Tym samym, proponowane w projekcie regulacje rażąco naruszają konstytucyjne prawo dziecka do prawidłowo ustalonej filiacji – tłumaczy Ordo Iuris.

Zauważa też, że przewidziana w projekcie możliwość dawstwa zarodków będzie w praktyce umożliwiać legalne obchodzenie przepisów o przysposobieniu, od którego niewiele się różni.

Zdaniem ginekologów zły jest zapis o wymaganiach zdrowotnych stawianych dawcom komórek rozrodczych, które mają być sprecyzowane w rozporządzeniu ministra. Sprecyzowanie tych warunków jest  uzasadnione tylko w przypadku dawcy innego niż  partner czy małżonek, a nie  w przypadku, gdy dawca i biorczyni pozostają w związku małżeńskim albo we wspólnym pożyciu. Zdaniem lekarzy w tym ostatnim przypadku wystarczyłoby odebranie od dawcy oświadczenia, że świadomie decyduje się na dawstwo komórek rozrodczych mimo, że jego warunki zdrowotne nie odpowiadają warunkom opisanym w rozporządzeniu wykonawczym.

In vitro tylko dla dużych

Zaniem ginekologów z PTG bardzo nieprecyzyjnie uregulowana została w projekcie procedura nadawania statusu centrum leczenia niepłodności przez ministra właściwego do spraw zdrowia oraz warunki, które musi spełniać podmiot ubiegający się o uzyskanie tego statusu.

- Z niewyjaśnionych przyczyn ustawodawca zastrzega, że centrum może stanowić wyłącznie bądź jeden budynek, bądź kompleks budynków, ale położonych obok siebie i tworzących funkcjonalną całość. To warunek, którego celem jest preferowanie dużych podmiotów leczniczych – uważają eksperci PTG.

Zastrzeżenia budzi też nałożenie obowiązku uzyskiwania pozwolenie ministra zdrowia na prowadzenie ośrodka medycznie wspomaganej prokreacji przez podmioty już istniejące i realizujące postępowanie z komórkami rozrodczymi i zarodkami. Bez uzasadnienia wprowadzono ograniczenie czasowe do 5 lat pozwolenia na prowadzenie ośrodka. Zdaniem lekarzy nie znajduje to uzasadnienia w świetle przepisów UE.

Eksperci Ordo Iuris zauważyli z kolei, że projektodawcy w ogóle nie podali konsekwencji finansowych, jakie długofalowo wywoływać będzie miało przyjęcie projektowanych rozwiązań dla systemu finansów publicznych i systemu finansowania świadczeń zdrowotnych.

Zdaniem Ordo Iuris projekt ustawy o leczeniu niepłodności wymaga fundamentalnych zmian i to już na etapie założeń do projektu. PTG uważa, że wielu błędów dałoby się uniknąć, gdyby projekt na etapie opracowania był konsultowany z lekarzami.

Tak uważają prawnicy z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris oraz lekarze z Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego (PTG). Swoje stanowiska oba stowarzyszenia przekazały do Ministerstwa Zdrowia w ramach konsultacji społecznych projektu, które zakończyły się w poniedziałek.

Opinia Ordo Iuris powstała w wyniku współpracy prawników z ekspertami z zakresu medycyny (prof. dr hab. med. J. Gadzinowskim, prof. dr hab. med. A. Kochańskim, dr hab. A. Lewandowiczem). Ze strony PTG projekt oceniała Sekcja Płodności i Niepłodności.

Pozostało 91% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów