W ostatnim czasie zaczęła też wzrastać liczba emerytur groszowych. Co z nimi zrobić?
Zjawisko to pojawiło się po reformie z 1999 roku, która daje prawo do emerytury po osiągnieciu wieku emerytalnego, przy założeniu, że emerytura zależna jest od wpłaconych składek. Nie jest wymagany staż. Emerytura podwyższona do ustawowego minimum przysługuje jednak tylko osobom, które osiągnęły wiek emerytalny (60 lat kobiety i 65 lat mężczyźni) i mają odpowiedni okres składkowy i nieskładkowy (co najmniej 25 lat dla mężczyzn i 20 lat dla kobiet). Jeśli emeryt nie ma wymaganego stażu, jego świadczenia nie podwyższa się do kwoty minimalnej, ale będzie dalej wypłacane. W efekcie osoby, które obecnie pobierają emerytury groszowe to są ludzie, którzy w życiu zapłacili może jedną, góra kilka składek. Uważam, że to sprawiedliwe. To co trzeba byłoby wprowadzić to mechanizm jednorazowej wypłaty niskich świadczeń. Koszty ich obsługi często znacznie przekraczają bowiem wysokość wypłat. A z punktu widzenia dochodu takich osób nie są to znaczące środki. Trudno było powiedzieć wcześniej, tworząc reformę emerytalną, jak będzie to wyglądało w przyszłości . Głównie dlatego, że cały czas zmieniają się realia rynku pracy. Każdy system emerytalny ewoluuje, pojawiają się nowe sytuacje które wymagają dostosowań. Od czasu do czasu trzeba w nim coś zmienić.
Pojawiają się różne koncepcje jak miałoby to wyglądać. Za jakim rozwiązaniem pani optuje?
Na pewno trzeba byłoby się zastanowić nad progami, od jakich taki mechanizm miałby być stosowany. Ja bym natomiast utrzymała miesięczne płatności gdy świadczenie jest zbliżone do minimalnego.
Jakie wyzwania stoją przed systemem emerytalnym?
Na pewno podwyższenie wieku i jego wyrównanie dla obydwu płci. A także rozwiązanie kwestii OFE i tworzenie rynku dla produktów zachęcanych do oszczędzania na emeryturę.