Ruchy antyszczepionkowe przekonują coraz więcej rodziców. Państwo coraz częściej sięga więc po przymus. I na razie wygrywa. Potwierdza to kolejny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Egzekucja obowiązku
Sprawa dotyczyła rodziców, którzy nie stawili się z córką na szczepienia. Służby sanitarne wydały na matkę i ojca tytuły wykonawcze wzywające do zaszczepienia córki przeciwko błonicy, tężcowi, krztuścowi, poliomyelitis, odrze, śwince i różyczce. Za tym poszły grzywny.
Rodzice bronili się przed administracyjną egzekucją obowiązku szczepienia. Zarzucili też, że obowiązek jest niewykonalny, bo przepisy nie precyzują, jaką konkretnie szczepionkę należy zastosować i w jakiej dawce. Tytuł egzekucyjny powinien być zaś jeden.
Ta argumentacja nie przekonała urzędników sanepidu. Nie mieli wątpliwości: obowiązek poddania dziecka szczepieniu ochronnemu wynika wprost z przepisów prawa i można go egzekwować administracyjnie. Przepisy wykonawcze nie precyzują, jakiego preparatu należy użyć do szczepień. O tym decyduje lekarz kwalifikujący dziecko do szczepienia. Dziecko pozostaje pod opieką prawną obojga rodziców, dlatego tytuły egzekucyjne zostały wystawione osobno. Inspekcja zauważyła też, że sama grzywna nie jest karą za niewykonanie obowiązku, ale środkiem do jego wykonania.
Ostatecznie racji rodzicom nie przyznał też ani Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu, ani NSA.