Jednak wezwania do zwrotu pieniędzy dostają już teraz. W marcu Szpital Uniwersytecki w Krakowie dowiedział się, że w ciągu kilkunastu dni ma zwrócić 7,6 mln zł z 1/12 ryczałtu dla czterech umów na zabiegi trombektomii mechanicznej (stosowanej po udarach mózgu), rehabilitacji i na prowadzenie centrum zdrowia psychicznego. Zarządzający szpitalem uważają, że NFZ zmusza ich do zwrotu pieniędzy, jakie przeznaczyli na funkcjonowanie w pandemii.
Rzeczniczka małopolskiego NFZ Aleksandra Kwiecień tłumaczyła, że umowy nie dotyczyły leczenia z Covid-19, a zakończyły się 31 grudnia 2020 r. „Po zakończeniu realizacji umów szpital ma obowiązek rozliczyć ich wykonanie" – czytamy na stronie małopolskiego oddziału funduszu.
Podobnych wezwań jest więcej. Otrzymały je też szpitale marszałkowskie z województwa lubuskiego – szpital w Gorzowie ma zwrócić 10 mln zł, Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze ponad 8 mln zł, szpital w Torzymiu – 1 mln zł, a szpital ortopedyczy w Świebodzinie – 0,5 mln zł.
– Od początku istotą 1/12 było odrobienie lub zwrot otrzymanej zaliczki. 1/12 nie dotyczy ryczałtu, bo ryczałt jest na bieżąco rozliczany bez względu na to, czy szpital wykonuje kontrakt. Ta 1/12 dotyczy tylko części świadczeń wyodrębnionych z ryczałtu – precyzuje rzeczniczka lubuskiego oddziału NFZ Joanna Branicka.
Wprowadzeni w błąd
– Dlatego my nie wstrzymywaliśmy zabiegów planowych – mówi dyrektor jednego ze szpitali w Warszawie. – Wiedzieliśmy, że NFZ nie daruje nam tej 1/12, bo musiałby zmienić co najmniej trzy ustawy – o świadczeniach zdrowotnych, działalności szpitalnej i dyscyplinie finansów publicznych. Szkoda, że wielu się na to nabrało, a resort nie wyprowadził ich z błędu – dodaje rozmówca „Rz".
Juliusz Krzyżanowski adwokat, Baker McKenzie
W związku z pandemią wielu świadczeniodawców nie wykonało w ubiegłym roku standardowej liczby świadczeń i wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie podobnie. W wielu przypadkach brak świadczeń nie wynikał z woli lub winy podmiotu leczniczego, ale z powodu wprowadzenia lockdownu i obaw wielu pacjentów przed poddawaniem się zabiegom w trakcie pandemii. Duże znaczenie miały również zalecenia Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia ograniczenia do minimum lub zawieszenia zabiegów planowych. Jednocześnie podmioty lecznicze, pomimo faktycznego niewykonywania świadczeń, poniosły takie same albo nawet większe koszty niż w analogicznych okresach przed pandemią koronawirusa SARS-CoV-2. Na podstawie obowiązujących przepisów Narodowy Fundusz Zdrowia wypłacał tym podmiotom środki, które pozwoliły im na stałe funkcjonowanie. W związku z tym nie dysponują już one środkami, które mogłyby zwrócić do Narodowego Funduszu Zdrowia. W konsekwencji niezbędne jest, by rząd zadbał o kondycję finansową podmiotów leczniczych, jeżeli nie z własnej winy nie mogą wykonywać świadczeń.