Kiedy sąd jest lekarzem

Przepisy o przymusowym leczeniu są niedoskonałe. Decyzje podejmują sędziowie bez wiedzy medycznej. Może to prowadzić do tragicznych pomyłek

Publikacja: 23.03.2010 04:00

Kiedy sąd jest lekarzem

Foto: www.sxc.hu

Sądy nie są przygotowane do podejmowania nagłych decyzji o zabiegach medycznych ratujących życie.

– Działamy pod presją czasu, pozostawieni sami sobie, o kuriozalne decyzje nietrudno – mówią sędziowie.

Głośno jest o przypadku 65-letniego Jana G., który na podstawie decyzji sądu opiekuńczego w Lubartowie trafił na przymusowe leczenie do szpitala z odmrożonymi stopami. Lekarze chcieli mu je amputować, pacjent nie zgodził się. Wystąpili o zgodę do sądu, argumentując, że sprawa jest pilna. Sędzia wezwana z urlopu zawierzyła lekarzom, że od tego zależy życie pacjenta, i wydała zgodę, a później ją uchyliła.

Okazało się, że – po pierwsze – nie sprawdziła, czy mogła formalnie wydać postanowienie. Po drugie – okazało się, że sprawa nie była aż tak pilna, bo lekarze odmówili wykonania amputacji i leczą Jana G. innymi sposobami. On sam tłumaczy, że decyzję podejmie dopiero po świętach.

[srodtytul]Na wniosek szpitala[/srodtytul]

– Nie wnikałam, czy pacjent jest świadomy, bo od tego jest lekarz, który powinien znać art. 34 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C772ABE236FAD234ED1BAB2BE2ECE1B0?id=278085]ustawy o zawodzie lekarza[/link] i wiedzieć, kiedy ma prawo wystąpić do sądu o zgodę na zabieg przymusowy. Uznałam, że lekarze wiedzą, co jest dla pacjenta najważniejsze, bo po to występowali do sądu – mówi sędzia Ewa Świderska, przewodnicząca Wydziału Rodzinnego w SR w Lubartowie.

Z przepisów wynika, że szpital może wystąpić do sądu o zgodę na przymusowy zabieg, tylko gdy pacjent jest ubezwłasnowolniony, niepełnoletni lub w przypadku niedających się usunąć przeszkód, np. gdy pacjent jest nieprzytomny.

[srodtytul]Pod presją czasu[/srodtytul]

Ani szpitale, ani sądy nie są przygotowane do takich zdarzeń, gdy np. świadkowie Jehowy nie godzą się na transfuzję krwi. Kilka miesięcy temu sąd w Hrubieszowie musiał zadecydować o przerwaniu porodu lotosowego (odbywa się bez przecinania pępowiny). Miejscowi lekarze z takim przypadkiem spotkali się po raz pierwszy i obawiali się o życie dziecka. Sąd przychylił się do wniosku. Późniejsza opinia biegłych wykazała, że nie było zagrożenia dla dziecka (pisaliśmy o tym w artykule [link=http://www.rp.pl/artykul/402331.html]"Poród lotosowy to nie przestępstwo"[/link].

– W takich sytuacjach nie ma czasu na uzyskanie opinii biegłych – mówi sędzia Robert Kowalczuk z SR w Hrubieszowie, który wydawał postanowienie. Uważa, że choć [b]przepisy pozwalają lekarzom w nagłych zdarzeniach na podjęcie leczenia, to często wolą się oni asekurować i przerzucają odpowiedzialność za to, co się stanie, na sąd.[/b]

– Kiedy wydałem zgodę, okazało się, że zabieg nie jest już pilny – mówi sędzia Kowalczuk.

Podobnie było z wnioskiem, który wpłynął do jednego z sądów w północnej Polsce. Kiedy sąd nie zgodził się na wykonanie wnioskowanych zabiegów u ciężarnej ze względu na zagrożenie dla płodu, lekarze zastosowali z sukcesem inne metody lecznicze.

[srodtytul]Cicha eutanazja?[/srodtytul]

Problem jednak jest. [b]Część sędziów uważa, że warto wprowadzić rozwiązania legislacyjne w postaci pogotowia biegłych[/b], od których można by wyegzekwować opinię w kilka godzin, a nie tygodni i miesięcy, jak to się dzieje teraz.

– Sąd może przecież skorzystać z pomocy biegłego, kwestią techniczną jest jednak uzgodnienie terminu wydania opinii – zauważa sędzia Leszek Pietraszko, wicedyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Ale i on widzi potrzebę dyskusji o tym problemie.

Dr Janusz Hołysz, rzecznik odpowiedzialności zawodowej Lubelskiej Okręgowej Izby Lekarskiej, rozumie obawy lekarzy. Przypomina, że z jednej z strony w kilku ustawach jest zapisane, że bez zgody pacjenta nie można wykonywać mu żadnych zabiegów medycznych, z drugiej art. 30 ustawy o zawodzie lekarza nakłada obowiązek ratowania życia w każdym przypadku.

– Jeśli uszanuje wolę pacjenta, a on umrze, będą kłopoty z prokuratorem. I zostanie napiętnowany przez media. Jeśli podejmie leczenie, to narazi się na odpowiedzialność z art. 192 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C960AFBD85AC150241F9539228ABDCA6?id=74999]kodeksu karnego[/link], a także na odpowiedzialność cywilną – mówi dr Hołysz i przypomina liczne procesy przeciwko szpitalom i lekarzom.

– Nasze społeczeństwo nie przyjmuje do wiadomości, że ktoś może nie chcieć być ratowany, ale tu ocieramy się o delikatny problem eutanazji – mówi jeden z ordynatorów szpitala na Podkarpaciu.

[ramka]

[i]Komentuje Krystyna Barbara Kozłowska - rzecznik praw pacjenta:[/i]

Jeśli pacjent jest świadomy, nieubezwłasnowolniony, dorosły, ma prawo się nie zgodzić na przeprowadzenie zabiegu, nawet ratującego mu życie. To on jest swoim panem. Taka jest generalna zasada.

Lekarze mają obowiązek uszanować jego wolę. Przeanalizowałam Europejską kartę praw pacjenta i uważam, że prawa polskiego pacjenta są bardzo dobrze zabezpieczone. O wiele lepiej niż w innych krajach europejskich. Dla wielu państw nasze rozwiązania są wzorem.[/ramka]

Sądy nie są przygotowane do podejmowania nagłych decyzji o zabiegach medycznych ratujących życie.

– Działamy pod presją czasu, pozostawieni sami sobie, o kuriozalne decyzje nietrudno – mówią sędziowie.

Pozostało 96% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów