O tym, że resort rozważa wprowadzenie pakietu hematoonkologicznego, poinformował wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski. Przyznał, że wprowadzony w 2015 r. pakiet onkologiczny, który skraca kolejki do diagnostyki i leczenia onkologicznego, nie przystaje do potrzeb chorych na nowotwory krwi.
Czytaj także: Wkrótce pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej
Jak tłumaczy prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak, były wieloletni konsultant krajowy w hematologii, terminy narzucone przez pakiet onkologiczny nie przystają do tych w hematologii.
– Gdybyśmy ich przestrzegali, chorzy by nie przeżyli, bo w białaczkach ostrych czy chłoniaku Burkitta o przeżyciu decydują dni – tłumaczy prof. Jędrzejczak. Dodaje, że hematoonkologia już dziś jest dobrze zorganizowana. Bardziej niż osobnego pakietu potrzebuje raczej łóżek.
– To jedyna dziedzina, która zgodnie z rządowymi mapami potrzeb zdrowotnych cierpi na niedobór łóżek szpitalnych. Tylko w Warszawie potrzebujemy ich jeszcze 50. W ostatnich tygodniach nie mieliśmy gdzie położyć kilku chorych z ostrą białaczką szpikową, których nie da się umieścić na dostawce na korytarzu, bo wymagają specjalnej izolatki i drogich zabiegów. Za to dzięki odpowiedniemu leczeniu mają 50 proc. szans na całkowite wyleczenie – mówi prof. Jędrzejczak.