Do grona aptek, które wycofują się z programów lojalnościowych, dołączyła wczoraj sieć Dbam o Zdrowie (DOZ). Jeszcze do 7 kwietnia apteki oferowały pacjentom indywidualne karty, dzięki którym chory, kupując lek, zbierał punkty i przy kolejnych zakupach w tej sieci mógł liczyć na rabat. Program pozwalał także pacjentom na konsultacje z farmaceutą i porady dotyczące zażywania medykamentów.
Szefowie DOZ zostali zmuszeni do zawieszenia programu lojalnościowego. 25 stycznia 2013 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że jest to działanie nielegalne. Wcześniej wiele kontroli w 1,4 tys. aptek skupionych w sieci przeprowadzili urzędnicy inspekcji farmaceutycznych.
Adres i kiedy otwarte
Podstawę do takich działań dała im obowiązująca od stycznia 2012 r. ustawa refundacyjna, która wprowadziła zakaz reklamy aptek. Od ponad roku zatem placówki farmaceutyczne nie mogą reklamować swojej działalności, oferować pacjentom upustów ani rabatów. Nie mają prawa nawet informować o tym, że mają tańsze suplementy diety czy dermokosmetyki. Mogą informować tylko o tym, gdzie się znajduje apteka i w jakich godzinach jest czynna.
– Nie zgadzamy się z taką interpretacją prowadzonych przez nas programów i przepisów – mówi Aleksandra Paczkowska, prezes zarządu DOZ. Podkreśla, że programy te spełniały ważne cele społeczne, realizując założenia ustawy refundacyjnej, która zakłada obniżanie kosztów leczenia pacjenta.
Inne zdanie niż urzędnicy co do programów lojalnościowych mają też sami pacjenci. Z badań, które przeprowadziła firma Millward Brown, wynika, że aż 86 proc. Polaków chce dostawać od farmaceutów więcej informacji o możliwości zaoszczędzenia na lekach, a 69 proc. – uczestniczyć w programach lojalnościowych.