Odszkodowania, jakie pacjenci dostają od szpitali po walce zakończonej przed wojewódzkimi komisjami ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, rozczarowują ich. To nierzadko kilka tysięcy złotych. Ze statystyk Biura Rzecznika Praw Pacjenta wynika, że chorzy zdążyli już złożyć ok. 800 wniosków o roszczenia. Do maja 2013 r. komisje na 170 zakończonych spraw tylko w 60 przyznały rację poszkodowanym.
Kwoty rozczarowują
Lekarze i prawnicy zasiadający w komisji badają tylko, czy doszło do zdarzenia medycznego, a odszkodowanie proponuje już lecznica lub jej ubezpieczyciel (jeśli go ma).
W Małopolsce na ponad 100 spraw, które wpłynęły do tej pory, komisja orzekła dwa razy na korzyść chorego. Z tego jednemu pacjentowi, któremu po zabiegu na żylaki zrobiły się zakrzepy w nogach, szpital zaoferował zaledwie 7 tys. zł.
Podobnie było w śląskiej komisji, do której trafiło 108 wniosków. W dziewięciu przypadkach komisja uznała, że doszło do zdarzenia medycznego. W sześciu pacjenci nie przyjęli proponowanych kwot.
– Były rażąco niskie. Szpitale proponowały zaledwie kilka procent żądanej kwoty. A trzeba pamiętać, że do nas trafiają ludzie ze skomplikowanymi powikłaniami po zabiegach – mówi Przemysław Majdan, przewodniczący śląskiej komisji. Jako przykład podaje pacjenta, który żądał kilkudziesięciu tysięcy odszkodowania oraz zadośćuczynienia, a szpital zaproponował mu tylko 2 tys. zł.