Reklama

Sprawa o 5 mln odszkodowania od szpitala za błąd lekarski jeszcze potrwa

Już raz odraczana sprawa o rekordowe odszkodowanie za błędy lekarskie została przełożona z powodu wzmożonej aktywności pozwanego.

Publikacja: 19.12.2013 08:34

Nowi pełnomocnicy pozwanego – Centralnego Szpitala Klinicznego przy ul. Banacha w Warszawie – przedłożyli na wczorajszej rozprawie apelacyjnej liczące dziesiątki stron wnioski dowodowe, w tym część uzasadnienia w języku angielskim.

Na dodatek do sprawy zgłosiło akces Towarzystwo Ubezpieczeniowe, mimo że jego poprzednik prawny kilka lat temu nie wykazał zainteresowania tą sprawą.

Powódka – Grażyna Garboś-Jędral, z zawodu radca prawny – nie kryła rozżalenia i mimo tego zaskoczenia sugerowała kontynuowanie rozprawy, zarzucając drugiej stronie grę na przewlekłość.

Sąd Apelacyjny odroczył jednak rozprawę do 22 stycznia. Sędzia Małgorzata Manowska zapowiedziała zresztą, że styczniowa rozprawa będzie poświęcona kwestiom proceduralnym.

Jednakże zgłoszone wczoraj wnioski dowodowe sąd odrzucił. Z kolei TU twierdzi, że o sprawie dowiedziało się dopiero niedawno.

Reklama
Reklama

Precedens i rozgłos tej sprawy polega na tym, że Sąd Okręgowy zasądził w niej rekordową w Polsce kwotę rekompensat za błędy lekarskie – 1,5 mln zł odszkodowania i 1 mln zł zadośćuczynienia, co z odsetkami sięga 5 mln zł. Wszystko to za skutki błędnego leczenia, ale także stres wynikły z nienależytej opieki.

Jak napisał SO w uzasadnieniu wyroku, chora po jednej z operacji przez pięć dni leżała we własnym kale, w brudzie i smrodzie, bo nie dopuszczono wtedy do niej męża, który wraz z córką przejął całą opiekę pielęgniarską nad pacjentką. Skala szkód powódki jest duża, to m.in. niedowład kończyn. Choć dość sprawnie daje sobie radę przed sądem, praktyki prawniczej już nie prowadzi.

Szpital kwestionuje, by krzywda powódki była w całości skutkiem zawinienia lekarzy. Podważa ustalenia biegłego lekarza, wreszcie wyjątkowo wysoką kwotę zadośćuczynienia. Ma też uwagi do prowadzenia rozprawy w I instancji.

Zastrzeżenia ma także powódka, która wskazuje, że przez kilka lata niewiele się w jej sprawie działo, rozprawy były odraczane na pół roku, dopiero ostatni sędzia przyśpieszył. Dlatego nie kryła irytacji, że przed SA sprawa jej „spada" po raz drugi.

Prawnicy specjalizujący się w takich sprawach dość zgodnie wskazują, że wykazanie szpitalowi popełnienia błędów jest bardzo trudne i czasochłonne, a procesy trwają latami. Ta sprawa może być tego potwierdzeniem.

sygnatura akt VI ACa 283/13

Nowi pełnomocnicy pozwanego – Centralnego Szpitala Klinicznego przy ul. Banacha w Warszawie – przedłożyli na wczorajszej rozprawie apelacyjnej liczące dziesiątki stron wnioski dowodowe, w tym część uzasadnienia w języku angielskim.

Na dodatek do sprawy zgłosiło akces Towarzystwo Ubezpieczeniowe, mimo że jego poprzednik prawny kilka lat temu nie wykazał zainteresowania tą sprawą.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Podatki
Skarbówka ostrzega uczniów i studentów przed takim „dorabianiem"
Sądy i trybunały
Awantura na posiedzeniu Trybunału Stanu. „Proszę zdjąć togi i tam siąść"
Prawo karne
„Szon patrole” to nie zabawa. Prawnicy mówią, co i komu za nie grozi
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Rynkowe rozterki adwokatów
Sądy i trybunały
TSUE wydał ważny wyrok w sprawie tzw. neo-sędziów i Izby Kontroli Nadzwyczajnej
Reklama
Reklama