Powstaje pierwszy obszerny raport podsumowujący dwa lata działania wojewódzkich komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych. Eksperci wskazują, że idea powołania instytucji, która ułatwi pacjentom uzyskanie szybkiego odszkodowania, była słuszna, ale już z jej realizacją jest gorzej.
Komisjom, zwłaszcza tym w dużych województwach, nie wystarczają wymagane ustawą o prawach pacjenta cztery miesiące. Postępowanie przeciąga się w praktyce do ośmiu. Nie bez powodu.
– Szesnaście osób powołanych do prac w komisji w województwie to za mało. Zwłaszcza w dużych regionach, gdzie wpływa po kilkanaście spraw miesięcznie, członkowie mają problem z zebraniem się i ustaleniem kilku terminów w ciągu miesiąca na posiedzenie – mówi Dorota Karkowska, współautorka podsumowania i członek mazowieckiej komisji.
Potwierdza to Piotr Kulik, przewodniczący kujawsko-pomorskiej komisji.
– Gdy każdy członek pracuje zawodowo, a pochodzą z różnych miast, trudno ustalić jeden dogodny dla wszystkich dzień – mówi.