Ściąganie na egzaminach, fałszowanie podpisów w indeksie, plagiaty prac zaliczeniowych i bójki w akademikach. Za takie przewinienia studenci najczęściej trafiali przed uczelniane komisje dyscyplinarne w ubiegłym roku. Kary wydalenia zapadają jednak wyjątkowo.
Komisja dyscyplinarna wszczyna postępowanie na wniosek uczelnianego rzecznika dyscyplinarnego. Wcześniej musi on przeprowadzić postępowanie wyjaśniające. Komisja może wymierzyć karę: upomnienia, nagany, nagany z ostrzeżeniem, zawieszenia w określonych prawach studenta na czas do jednego roku, aż po wydalenie z uczelni.
Za plagiat ?i brak higieny
Komisji dyscyplinarna Uniwersytetu Warszawskiego za ściąganie najczęściej udziela upomnienia, a za fałszerstwo podpisów profesorów – nagany z ostrzeżeniem. Za plagiat pracy dyplomowej lub zaliczeniowej grozi bardziej dotkliwa kara.
– Komiczna była sprawa studenta, którego wydalono z uczelni za to, że nie pisał samodzielnie pracy dyplomowej. Dowodem był e-mail z wytycznymi, jak opłacony autor ma ją napisać. Student zamiast do autora pracy przesłał ją do swojego promotora – opowiada Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów RP, który zasiadał w komisji dyscyplinarnej UW w jej poprzedniej kadencji.
Dyscyplinarki grożą również za uwłaczanie godności studenta w akademikach. W ten sposób karani są sprawcy bójek. Upomnienie dostał też student, który tygodniami się nie mył i suszarką suszył ciało po nieprzespanej nocy. Nieprzestrzeganie podstawowych zasad higieny wywołało kłótnie w domu studenckim, a komisja dyscyplinarna UW uznała, że takie zachowanie uwłacza godności studenta.