Postępowanie dyscyplinarne: za co uczelnie karzą studentów

Komisje dyscyplinarne wydalają z uczelni za fałszowanie dokumentów. Za bójki grozi najwyżej nagana.

Aktualizacja: 12.04.2014 12:13 Publikacja: 12.04.2014 11:05

Jeśli student popełni przestępstwo, np. dopuści się plagiatu lub sfałszuje dokumenty, uczelnia musi

Jeśli student popełni przestępstwo, np. dopuści się plagiatu lub sfałszuje dokumenty, uczelnia musi powiadomić prokuraturę

Foto: Fotorzepa, Bogusław Florian Bogusław Florian

Ściąganie na egzaminach, fałszowanie podpisów w indeksie, plagiaty prac zaliczeniowych i bójki w akademikach. Za takie przewinienia studenci najczęściej trafiali przed uczelniane komisje dyscyplinarne w ubiegłym roku. Kary wydalenia zapadają jednak wyjątkowo.

Komisja dyscyplinarna wszczyna postępowanie na wniosek uczelnianego rzecznika dyscyplinarnego. Wcześniej musi on przeprowadzić postępowanie wyjaśniające. Komisja może wymierzyć karę: upomnienia, nagany, nagany z ostrzeżeniem, zawieszenia w określonych prawach studenta na czas do jednego roku, aż po wydalenie z uczelni.

Za plagiat ?i brak higieny

Komisji dyscyplinarna Uniwersytetu Warszawskiego za ściąganie najczęściej udziela upomnienia, a za fałszerstwo podpisów profesorów – nagany z ostrzeżeniem. Za plagiat pracy dyplomowej lub zaliczeniowej grozi bardziej dotkliwa kara.

– Komiczna była sprawa studenta, którego wydalono z uczelni za to, że nie pisał samodzielnie pracy dyplomowej. Dowodem był e-mail z wytycznymi, jak opłacony autor ma ją napisać. Student zamiast do autora pracy przesłał ją do swojego promotora – opowiada Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów RP, który zasiadał w komisji dyscyplinarnej UW w jej poprzedniej kadencji.

Dyscyplinarki grożą również za uwłaczanie godności studenta w akademikach. W ten sposób karani są sprawcy bójek. Upomnienie dostał  też student, który tygodniami się nie mył i suszarką suszył ciało po nieprzespanej nocy. Nieprzestrzeganie podstawowych zasad higieny wywołało kłótnie w domu studenckim, a komisja dyscyplinarna UW uznała, że takie zachowanie uwłacza godności studenta.

Z kolei w tym roku Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu zmuszony był wyrzucić ze studiów studentkę chemii, która sfałszowała kartę potwierdzającą rezultaty uczestnictwa w programie Erasmus Socrates w Hiszpanii.

– W tym przypadku nie było mowy o łagodniejszym wymiarze kary – mówi Barbara Janusz-Pohl, rzecznik dyscyplinarny UAM. Jak tłumaczy, nie tylko samo przewinienie zadecydowało o wydaleniu. Ważniejsze było, że swoją postawą studentka nie zademonstrowała, że czyn popełniła nieumyślnie, albo że go żałuje. Nie stawiała się nawet na rozprawy – opowiada Barbara Janusz-Pohl.

Uczelnie ?wyrzucają rzadko

Nawet jednak gdy student popełni przestępstwo, nie zawsze staje przed komisją dyscyplinarną. Z naszej sondy wynika, że szkoły rzadko decydują się na taki krok.

W ubiegłym roku akademickim do komisji dyscyplinarnej ds. studentów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie nie został skierowany ani jeden wniosek o wszczęcie postępowania. W całej poprzedniej kadencji (2008–2012) rozpatrzono zaledwie siedem spraw.

– Od czerwca 2013 r. do tej pory sprawy prowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego ds. studentów kończyły się rozmowami dyscyplinującymi i umorzeniem. Rzecznik nie wnosił do komisji dyscyplinarnej o ukaranie studenta – mówi Marcin Poznań, rzecznik SGH.

Z kolei na Uniwersytecie Rzeszowskim w 2013 r. do rzeczników dyscyplinarnych zostało przekazanych sześć spraw. Studenci odpowiadali m.in. za posiadanie środków odurzających i substancji psychotropowych oraz spowodowanie obrażeń ciała. Tylko wobec jednego przeprowadzono postępowanie dyscyplinarne.

Na Uniwersytecie Wrocławskim w ubiegłym roku toczyły się z kolei 22 postępowania  dyscyplinarne przeciwko studentom. Dziesięciu zostało ukaranych, nikt nie został wydalony z uczelni. Większość spraw dotyczyła złamania dyscypliny na egzaminach, np. poprzez korzystanie z urządzeń elektronicznych.

Na Uniwersytecie Warszawskim w 2012 r.  w stosunku do czterech osób wydano prawomocne orzeczenia, w tym jedną karę wydalenia z uczelni. UW powiadomił też prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – bo gdy dochodzi do fałszowania dokumentów czy plagiatu, musi.

Na Politechnice Warszawskiej w 2013 r. prowadzonych było siedem postępowań dyscyplinarnych przeciwko dziesięciu osobom. Udzielono nagan z ostrzeżeniem, nagan oraz upomnień.

Z kolei na Uniwersytecie Jagiellońskim przeprowadzono w 2013 r.  23 postępowania. Za naruszenie praw autorskich karano studentów najczęściej upomnieniem, a za prowadzenie pojazdu po alkoholu naganą z upomnieniem. Fałszowanie dokumentów skończyło się wydaleniem z uczelni.

Do każdej sprawy

Sprawy przed komisjami toczą się miesiącami, a samo postępowanie jest utrudnione. Członkowie komisji nie mają prawa działać jak sąd, choć nierzadko oskarżają o przestępstwo. Nie powołują biegłych, nie dochodzą, czy student działał umyślnie, nie mogą orzekać pod nieobecność zainteresowanego. Jako że komisja składa się z nauczycieli akademickich  i studentów, brakuje wykwalifikowanych ekspertów.

– Regulacje prawne konstruujące odpowiedzialność dyscyplinarną to jedne z najbardziej złożonych elementów prawa sektora szkolnictwa wyższego. Nakładają się tu bowiem przepisy prawa o szkolnictwie wyższym, rozporządzeń ministra, kodeksu postępowania karnego oraz postępowania przed sądami administracyjnymi. A członkowie komisji, czyli wybitni specjaliści różnych dziedzin i dyscyplin naukowych czy studenci, nie zawsze są prawnikami – mówi Marcin Chałupka, ekspert prawa o szkolnictwie wyższym.

Działający przy Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Zespół ds. Dobrych Praktyk Akademickich zaalarmował, że także inne uczelniane komisje dyscyplinarne, ds. nauczycieli akademickich, często nie radzą sobie z powierzonym im zadaniem. Zespół nie monitoruje jednak działań komisji studenckich.

Barbara Janusz-Pohl uważa, że komisje radzą sobie nieporównywalnie lepiej niż przed kilku laty. Wciąż jednak należy zmienić wiele w procedurach.

– Nawet jeżeli biegły sam zgodzi się wydać ekspertyzę o sfałszowaniu podpisu, bo komisja nie może go powołać, nie ma regulacji, która pozwala mu za nią zapłacić – mówi Barbara Janusz-Pohl. – Często także studenci wykorzystują  fakt, że komisja nie może podjąć w ich sprawie decyzji, kiedy się na jej posiedzenia nie stawiają. Prowadzi to nawet do przedawnienia sprawy, a student w tym czasie przenosi się na inną uczelnię.

Zdaniem Marcina Chałupki postępowanie dyscyplinarne wobec studentów na uczelniach jest z kolei nieefektywne, kosztowne i ryzykowne.

– Uczelnie są od kształcenia, a od karania są sądy. Jeśli student popełni przestępstwo, rektor i tak powinien zawiadomić organy ścigania – mówi Marcin Chałupka. – Przy wymierzaniu kary za fałszowanie dokumentów stosuje się kodeks karny, za ściąganie regulamin uczelni, a za plagiat przepisy o prawie autorskim. Uczelniana komisja dyscyplinarna powinna uważać z wydawaniem wyroków, zanim zrobi to sąd. Ryzykuje bowiem, że sąd zwyczajnie nie podzieli jej zdania – dodaje Chałupka.

I przestrzega, że członek komisji dyscyplinarnej wyższej uczelni może ponosić odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną poprzez naruszenie przepisów o postępowaniu dyscyplinarnym. Sąd Najwyższy orzekł w 2012 r., że członek komisji podlega wówczas odpowiedzialności na podstawie art. 415 kodeksu cywilnego.

Ściąganie na egzaminach, fałszowanie podpisów w indeksie, plagiaty prac zaliczeniowych i bójki w akademikach. Za takie przewinienia studenci najczęściej trafiali przed uczelniane komisje dyscyplinarne w ubiegłym roku. Kary wydalenia zapadają jednak wyjątkowo.

Komisja dyscyplinarna wszczyna postępowanie na wniosek uczelnianego rzecznika dyscyplinarnego. Wcześniej musi on przeprowadzić postępowanie wyjaśniające. Komisja może wymierzyć karę: upomnienia, nagany, nagany z ostrzeżeniem, zawieszenia w określonych prawach studenta na czas do jednego roku, aż po wydalenie z uczelni.

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów