Do Sejmu trafił wreszcie projekt przepisów wdrażających unijną dyrektywę o transgranicznym leczeniu. Wczoraj na posiedzeniu Komisji Zdrowia odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej. Konsultowana wiele miesięcy propozycja ministra zdrowia rozczarowuje jednak pacjentów.
Tylko gdy jest zgoda
Minister podtrzymuje zasadę, by na operację czy badania w innym kraju Unii Europejskiej pacjent wyjeżdżał za zgodą dyrektora oddziału NFZ. Bez wcześniejszej aprobaty Funduszu nie będzie mógł liczyć później na zwrot kosztów leczenia.
– Urzędnik dostaje za dużą władzę. Dlaczego ma decydować o życiu i zdrowiu ludzi? – pytał wczoraj na posiedzeniu poseł Czesław Hoc.
W projekcie rozporządzenia dołączonym do projektu ustawy minister wymienia wykaz usług medycznych, na skorzystanie z których za granicą pacjent będzie musiał wcześniej dostać zgodę od NFZ. To m.in. tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny czy badania genetyczne. Na liście limitowanych procedur znalazły się wymagające od pacjenta pobytu co najmniej przez jedną noc w zagranicznym szpitalu badania medycyny nuklearnej, terapia izotopowa, świadczenia opieki paliatywnej udzielane w trybie stacjonarnym.
Bez zgody będzie można pojechać natomiast na konsultację do specjalisty.