Z tego powodu Irena Lipowicz zwróciła się do generalnego dyrektora ochrony środowiska o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Jej zdaniem prawa właścicieli nieruchomości położonych na obszarach Natura 2000 są nadmiernie ograniczane. Chodzi konkretnie o nieruchomości wchodzące w skład gospodarstw rolnych, leśnych, łowieckich lub rybackich. Objęcie ich ochroną Natura 2000 oznacza spadek ich dochodowości.
Rzecznik praw obywatelskich przyznaje, że w teorii wsparcie dla tych osób istnieje. Jest bowiem art. 36 ust. 3 ustawy o ochronie przyrody. Przewiduje on rekompensaty dla właścicieli. Zgodnie z nim regionalny dyrektor ochrony środowiska może zawrzeć umowę z właścicielem lub posiadaczem danej nieruchomości położonej na obszarze Natura 2000. Jest jednak warunek: właściciel nie korzysta z programu wsparcia z tytułu obniżenia dochodowości prowadzonej działalności.
Z kontroli Najwyższej Izby Kontroli przeprowadzonej niedawno w regionalnych dyrekcjach ochrony środowiska wynika, że nie mają one wiedzy, czy dla konkretnego obszaru objętego Natura 2000 przewidziano pomoc z unijnych programów rolnośrodowiskowych czy nie. Tymczasem – uważa RPO – bez tej wiedzy nie uda się właścicielom wspomnianych gospodarstw zawrzeć umowy na podstawie art. 36 ust. 3 ustawy.