Mija miesiąc od wejścia w życie znowelizowanego prawa farmaceutycznego, które miało ukrócić wywóz leków z Polski za granicę.
Aptekarze mówią, że na razie poprawy nie widać i w wielu przypadkach pacjenci odchodzą z kwitkiem od aptecznego okienka.
– Jak miałem trudności ze zdobyciem Clexane, czyli leku na rozrzedzenie krwi przed 12 lipca, tak mam – informuje Mariusz Politowicz, magister farmacji z Apteki Pod Wagą w Pleszewie. Podkreśla, że lek bez problemu mógł zamawiać tylko w pierwszym tygodniu obowiązywania nowych przepisów. Później wszystko wróciło do normy. Michał Bylniak, farmaceuta z warszawskiej Izby Aptekarskiej, wskazuje z kolei, że zdania jego kolegów są podzielone.
– Jedni mówią, że brakuje wielu leków, a inni, że sytuacja się poprawiła. Ja bym jednak poczekał z oceną, bo są wakacje i firmy farmaceutyczne nie dystrybuują do Polski na razie dużych partii leków – mówi Michał Bylniak.
Nowe prawo farmaceutyczne zobowiązało aptekarzy do informowania o braku leków wojewódzkie inspekcje farmaceutyczne. Opolska dostała już ok. 300 sygnałów o brakach.