W sprzedaży pozaaptecznej jest 3 tys. leków. W tym te, które do niedawna były dostępne w aptekach tylko na receptę. Dlatego w supermarkecie czy na stacji benzynowej bez trudu można zaopatrzyć się w środki przeciwbólowe. Ostatnio coraz częściej leki można kupić także w hotelach. Coraz częściej stawiane są w nich lekomaty. Nie powinno zatem dziwić, że 0,5 mln tabletek Nurofenu – popularnego środka przeciwbólowego, ludzie kupują poza aptekami.
Artykuł 71. prawa farmaceutycznego stanowi, że sprzedawać leki bez recepty poza aptekami mogą sklepy ogólnodostępne czy stacje paliw. Oznacza to, że obrót nimi prowadzi 350 tys. placówek. W tym kioski.
Ten stan rzeczy nie podoba się farmaceutom i lekarzom. Chcą oni ukrócenia pozaaptecznego obrotu lekami. A na ich apele odpowiedzieli politycy. Posłowie z sejmowej Komisji Zdrowia – zarówno z PO, jak i PiS – opowiadają się za wprowadzeniem koncesji na sprzedaż leków. Na niedawnej konferencji poświęconej patologiom na rynku farmaceutycznym poseł PO Rajmund Miller oświadczył, że przepisy prawa farmaceutycznego trzeba zmienić, aby wprowadzić opłatę i rejestrację sprzedaży leków poza apteką.
Podobnego zdania jest poseł PiS Tomasz Latos.
– Można i trzeba ograniczyć ten obrót, bo wypływ leków do rozmaitych podmiotów handlowych jest ogromny. A nadmiernym zakupom leków sprzyja nachalna reklama – uważa Tomasz Latos.