Czy stan klęski żywiołowej usprawiedliwia ograniczanie praw obywatelskich?

Stan klęski żywiołowej może ograniczać prawa obywatelskie. Władze mogą to robić tylko w niezbędnym zakresie.

Publikacja: 20.08.2017 00:01

Zniszczony dom w Gnieźnie

Zniszczony dom w Gnieźnie

Foto: PAP/Marek Zakrzewski

Po wichurach na Pomorzu niektórzy tamtejsi działacze samorządowi, a także partie opozycyjne sugerowały rządowi wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Z ubiegłotygodniowych wypowiedzi premier Beaty Szydło i ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka wynikało, że taki stan nie będzie wprowadzony. Także w piątek biuro prasowe MSWiA potwierdziło „Rzeczpospolitej", że rząd nie zmienił zdania w tej sprawie.

Z czym należałoby się liczyć, gdyby jednak sytuacja skłoniła Radę Ministrów do użycia takiego właśnie środka? Według ustawy z 2002 roku o stanie klęski żywiołowej taki stan można wprowadzić, jeśli nastąpiła katastrofa, której skutki „zagrażają życiu lub zdrowiu dużej liczby osób, mieniu w wielkich rozmiarach albo środowisku na znacznych obszarach, a pomoc i ochrona mogą być skutecznie podjęte tylko przy zastosowaniu nadzwyczajnych środków". Ustawa przewiduje wówczas specjalny sposób współdziałania różnych władz, i daje możliwości ograniczenia praw obywatelskich.

Właśnie ograniczenia swobód mogą wzbudzać najwięcej kontrowersji. Lokalne władze mogą bowiem w stanie klęski żywiołowej nakazać zawieszenie działalności niektórych przedsiębiorców i nakazać delegowanie ich pracowników do usuwania skutków klęski, a im samym zakazać strajku. Mogą też nakazać obowiązkowe szczepienia, rozbiórkę budynków, zakaz przebywania w określonym obszarze, przymusową ewakuację czy nawet wprowadzić reglamentację sprzedaży różnych towarów. W grę wchodzi też wykorzystanie przez władze rzeczy ruchomych i nieruchomości bez zgody właściciela. Za nieprzestrzeganie tych zakazów grozi areszt lub grzywna.

Nietrudno sobie zatem wyobrazić sytuację, w której wojewoda decyduje o ewakuacji ludności z obszaru zagrożonego np. epidemią, nakazuje lokalnym przedsiębiorstwom przewozowym udostępnienie autobusów z kierowcami, a tym ostatnim zakaże strajku. Rozsądna może być też ingerencja w wolny rynek. Podczas wielkiej powodzi na Dolnym Śląsku w 1997 r. w niektóre miejsca odcięte od świata dowożono wprawdzie pieczywo łodziami, jednak za chleb kosztujący wówczas zwykle ok. 1 zł żądano nawet 10 zł. W takiej sytuacji przewidziana w ustawie urzędowa regulacja cen czy nawet kartki na żywność byłyby uzasadnione.

- Rada Ministrów może upoważnić lokalne władze do ograniczania swobód obywatelskich, ale nie musi używać całego ich katalogu z ustawy o stanie klęski żywiołowej – zauważa prof. Agnieszka Grzelak, prawnik z biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Zaznacza przy tym, że należy to robić tylko w niezbędnym zakresie. – Można przyjąć, że w razie powodzi można zarekwirować prywatne łodzie, ale zakaz strajku nie zawsze byłby uzasadniony – mówi prof. Grzelak.

Wskazuje ona też na ograniczenia wynikające z Konstytucji RP, a zwłaszcza z jej art. 228 ust.5. Przewiduje on, że „działania podjęte w wyniku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego muszą odpowiadać stopniowi zagrożenia". Taki przepis ma zabezpieczać obywateli przed ewentualnymi działaniami władz, które pod pretekstem walki z żywiołem chciałyby ograniczyć prawa człowieka.

Praktyka obowiązywania ustawy z 2002 roku pokazuje, że dotychczas żaden rząd nie zdecydował się na wydanie rozporządzenia wprowadzającego stan klęski żywiołowej.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Sylwia Gregorczyk-Abram, adwokat prowadząca sprawy praw człowieka

Wszelkie ograniczenia wynikające nawet z nadzwyczajnej sytuacji muszą być w demokratycznym państwie wprowadzone tylko i wyłącznie w sposób przewidziany prawem. W ochronie praw człowieka niezmiernie istotne są zasady minimalizacji indywidualnych i społecznych uciążliwości i niezbędności ograniczeń. Wymienione w ustawie ograniczenia praw i wolności nie mogą zostać wprowadzone tylko ze względu na sam fakt wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Ograniczenia można wprowadzać tylko w niezbędnych przypadkach, zresztą ta zasada obowiązuje nie tylko w sytuacji klęski żywiołowej. Konstytucja RP w art. 31 ust. 3 mówi bowiem, że ograniczenia tych praw mogą być wprowadzane tylko w zakresie koniecznym dla bezpieczeństwa i porządku publicznego.

Po wichurach na Pomorzu niektórzy tamtejsi działacze samorządowi, a także partie opozycyjne sugerowały rządowi wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Z ubiegłotygodniowych wypowiedzi premier Beaty Szydło i ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka wynikało, że taki stan nie będzie wprowadzony. Także w piątek biuro prasowe MSWiA potwierdziło „Rzeczpospolitej", że rząd nie zmienił zdania w tej sprawie.

Z czym należałoby się liczyć, gdyby jednak sytuacja skłoniła Radę Ministrów do użycia takiego właśnie środka? Według ustawy z 2002 roku o stanie klęski żywiołowej taki stan można wprowadzić, jeśli nastąpiła katastrofa, której skutki „zagrażają życiu lub zdrowiu dużej liczby osób, mieniu w wielkich rozmiarach albo środowisku na znacznych obszarach, a pomoc i ochrona mogą być skutecznie podjęte tylko przy zastosowaniu nadzwyczajnych środków". Ustawa przewiduje wówczas specjalny sposób współdziałania różnych władz, i daje możliwości ograniczenia praw obywatelskich.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Sądy i trybunały
Prokurator krajowy zdecydował: będzie śledztwo ws. sędziego Nawackiego