To jeden z argumentów, jaki znalazł się w czterech skargach tzw. nowej Krajowej Rady Sądownictwa do Trybunału Konstytucyjnego na powołanie przez premiera Donalda Tuska czterech komisji kodyfikacyjnych: prawa cywilnego, karnego, rodzinnego i ustroju sądownictwa i prokuratury.
Jak przypomina portal oko.press, takie komisje przy ministrze sprawiedliwości istniały w latach 90., jednak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro je rozwiązał. Reaktywowano je rozporządzeniem obecnej Rady Ministrów. Rząd powołał się na artykuł 12a ustawy o Radzie Ministrów, który daje mu takie uprawnienie (nie ma zapisów w ustawie, które regulowałyby działanie komisji).
Dziennikarz oko.press Mariusz Jałoszewski zwraca uwagę, że jednym z najpoważniejszych zarzutów jest to, że powołał je organ – Rada Ministrów – który „nie jest organem tożsamym z Radą Ministrów” w rozumieniu konstytucji.
„Zapobiegnie dalszemu bezprawnemu działaniu Rady Ministrów w składzie nieznanym Konstytucji RP”
Nowa KRS uważa, że rząd Tuska nie jest legalny, ponieważ trzy jego członkinie źle złożyły przysięgę podczas ich powołania przez prezydenta. Chodzi o ministrę równości Katarzynę Kotulę, ministrę edukacji Barbarę Nowacką i ministrę ds. polityki senioralnej Marzenę Okłę-Drewnowicz. Zdaniem Rady jest to niezgodne z artykułem 151 konstytucji, który w rocie przysięgi nie przewiduje feminatywów. Tylko mówi o urzędzie ministra.
Jak czytamy na łamach KRS, z tego neo-KRS dalej wywodzi, że nie doszło do skutecznego powołania w skład rządy Nowackiej, Kotuli i Okły-Drewnowicz. A w konsekwencji skład Rady Ministrów nie jest prawidłowy i nie jest ona Radą Ministrów, o której jest mowa w artykule 147 ustęp 1 Konstytucji RP. Artykuł ten mówi: „Rada Ministrów składa się z Prezesa Rady Ministrów i ministrów”.