Tak twierdzi Richard Susskind, znany w anglosaskim świecie prawniczym ekspert i futurolog. W książce „Koniec świata prawników?" przedstawił wizję przyszłości, w której rozwój technologii zmieni sposób pracy kancelarii prawniczych. Nadchodzi kres tradycyjnych firm opartych na poufności, bezpośrednim kontakcie z klientem i doradzaniu mu „na miarę" jego potrzeb.
Wczoraj (15 września) na zaproszenie Krajowej Rady Radców Prawnych Susskind zaprezentował swoje tezy przedstawicielom polskiego świata prawniczego w Warszawie. – Klienci oczekują dziś od prawnika więcej za mniejszą cenę. Przy tym nie tyle, by rozwiązywał ich problemy, ile pomagał im ich unikać – mówił.
Wyzwanie dla firm prawniczych to obniżenie kosztów działalności. Według Susskinda dzięki komputeryzacji usługi prawnicze (zarówno meritum, jak i procedury ich wykonywania) w coraz większym stopniu będą standaryzowane, formatowane, ujednolicane, będą stawać się produktami. – Prawnik rzadko kiedy tworzy coś nowego – twierdził. – Zwykle inny już to przed nim zrobił.
Szybki dostęp do wielkich zasobów informacji ułatwi korzystanie z tej wiedzy, doświadczeń i umiejętności. W Wielkiej Brytanii widać już znamienną ewolucję: rozwija się pomoc prawna online, kancelarie przechodzą od godzinowych stawek za pracę do stałych opłat.
Susskind twierdzi, że każda usługa prawna może i powinna być dzielona na zadania, których część można zlecać mniej wykwalifikowanym prawnikom. Ceny wówczas spadną, staną się przewidywalne, a jakość się poprawi. Jego zdaniem np. proces sądowy da się podzielić na takie czynności jak: przegląd dokumentacji, badanie stanu prawnego, przygotowywanie strategii i taktyki, negocjacje, reprezentacja. Nie wszystkie muszą należeć do adwokata.