Zarówno w przypadku wielkich korporacji jak i mniejszych firm jest to coraz poważniejszy problem. Nie bardzo wiadomo jak z nim walczyć – zablokowanie dostępu do wszystkich serwisów społecznościowych przez jeden z urzędów miasta spowodowało odcięcie od tego medium także urzędników, dla których było to także narzędzie pracy.
Tymczasem z badania serwisu Cal.pl wynika, że ponad połowa ankietowanych osób przyznaje się, że wykorzystuje służbowy komputer do celów niezwiązanych z pracą. Nagminne jest także korzystanie z sieci społecznościowych, oglądanie pornografii, hazard oraz udział w grach sieciowych. Firmowa sieć nierzadko używana jest do płacenia rachunków oraz robienia zakupów w sklepach i na aukcjach internetowych.
- Blisko dwie na trzy osoby rozpoczynają dzień pracy od przejrzenia poczty – służbowej, ale i tej prywatnej. Oczywiście dane te dotyczą pracowników biurowych, mających kontakt z komputerem – mówi Michał Trziszka, prezes Cal.pl. Co trzeci pracownik po cichu przyznaje, że następnie śledzi serwisy społecznościowe, przegląda wiadomości na portalach informacyjnych oraz najnowsze plotki i zabawne komiksy. Dopiero po wypiciu pierwszej kawy przychodzi czas na pracę – dodaje.
Pracodawcy mają narzędzia, które pozwalają im na blokowanie dostępu do Internetu oraz monitorowanie aktywności pracowników przy komputerze. Sposób użycia tego typu narzędzi zależy od samego pracodawcy, przy czym należy jednoznacznie stwierdzić, że ma on pełne prawo nadzorować to, co pracownik robi w czasie pracy, a także zakazać korzystania z służbowego sprzętu do celów prywatnych. - Pracownik musi zostać poinformowany, że jego stanowisko pracy jest monitorowane. Warto przygotować odpowiednie procedury i wytyczne, które jasno nakreślą prawa i obowiązki zatrudnionych w tym zakresie – dodaje Michał Trziszka.
Jeden z prezesów dużej firmy doradczej nieoficjalnie przyznawał, że do standardowych powodów zwolnień dyscyplinarnych jak zaniedbywanie obowiązków czy naruszenia zasad obowiązujących w firmie doszedł także Facebook. – Już przynajmniej kilka razy musieliśmy zwolnić osobę, która nie reagowała na upomnienia, że zbyt wiele czasu zajmuje jej aktywność na tym serwisie – mówi.