Reklama
Rozwiń
Reklama

Polska budżetówka nie jest rozrzutna

Polska nie jest szczególnie hojna dla pracowników budżetówki, ale system płacowy w sektorze publicznym wymaga szybkich reform – uważają eksperci Banku Światowego.

Publikacja: 19.07.2013 01:10

Praca w sektorze publicznym wciąż przyciąga

Praca w sektorze publicznym wciąż przyciąga

Foto: Rzeczpospolita

Polska strefa budżetowa, w której zatrudnionych jest ponad 2,56 mln osób, nie jest też specjalnie rozbudowana. Przy tym najliczniejsza grupa to nie funkcjonariusze państwowi, ale nauczyciele. Natomiast w grupie pracowników tzw. rządowych największą grupą jest wojsko i policja, a za nią wymiar sprawiedliwości. Na razie płace w sferze budżetowej są zamrożone.

– Kiedy jednak kryzys się skończy i sytuacja na rynku pracy się poprawi, pojawią się naciski płacowe. Naszym zdaniem rząd potrzebuje nowych regulacji, aby sprostać presji, która będzie wynikała z odmrażania wynagrodzeń urzędników – powiedział „Rz" William Dillinger, główny autor raportu przygotowanego przez BŚ wspólnie z resortem finansów.

– Uważamy, że rząd powinien stopniowo dostosowywać zarobki tej grupy ludzi. Można je indeksować o wysokość wzrostu PKB czy o wskaźnik inflacji – dodał.

Dillinger nie ukrywał, że był zdumiony szerokimi uprawnieniami, jakie mają menedżerowie niższego szczebla w ustalaniu wynagrodzeń swoich pracowników. Przyznaje, że trochę liberalizmu w tej kwestii jest jak najbardziej wskazane. Jednakże z podkreśleniem tego „trochę".

– Dzisiaj w polskim systemie można płacić jednemu pracownikowi trzykrotnie więcej niż innemu zatrudnionemu na takim samym stanowisku. I mówimy tutaj o niższych poziomach płac. Kiedy analizujemy wyższe stanowiska, okazuje się, że te różnice są jeszcze większe. Zdarza się, że nawet 5–6-krotnie. Ta różnica nie powinna wynosić więcej niż np. 5 procent – uważa Dillinger.

Reklama
Reklama

Jednocześnie przyznaje, że praca w sektorze publicznym oferuje wiele zachęt. Większa jest pewność, że nie zostanie się zwolnionym. Pensja może zostać zamrożona, obniżona, ale państwo nigdy „nie zwinie interesu". Dla wielu osób dodatkowo sama praca w sektorze publicznym jest atrakcyjna. Po prostu chcą pracować dla państwa.

Zdaniem autorów raportu w przypadku większości stanowisk poziom wynagrodzeń w sektorze publicznym jest podobny do poziomu w sektorze prywatnym, ale na najwyższych stanowiskach „państwowi" zarabiają mniej.

Rozmowa z Williamem Dillingerem na ekonomia.rp.pl

Polska strefa budżetowa, w której zatrudnionych jest ponad 2,56 mln osób, nie jest też specjalnie rozbudowana. Przy tym najliczniejsza grupa to nie funkcjonariusze państwowi, ale nauczyciele. Natomiast w grupie pracowników tzw. rządowych największą grupą jest wojsko i policja, a za nią wymiar sprawiedliwości. Na razie płace w sferze budżetowej są zamrożone.

– Kiedy jednak kryzys się skończy i sytuacja na rynku pracy się poprawi, pojawią się naciski płacowe. Naszym zdaniem rząd potrzebuje nowych regulacji, aby sprostać presji, która będzie wynikała z odmrażania wynagrodzeń urzędników – powiedział „Rz" William Dillinger, główny autor raportu przygotowanego przez BŚ wspólnie z resortem finansów.

Reklama
Praca
Szefowie zachodnich firm stawiają na inwestycje w AI
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Praca
AI zmienia już pracę specjalistów i menedżerów
Praca
Samotność niszczy gospodarkę po cichu. Pracownicy dotknięci poczuciem izolacji
Praca
Zbyt rzadko czujemy się w pracy doceniani, zbyt często dyskryminowani
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Praca
Wyższe normy etyczne firm nie zawsze chronią pracowników
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama