– W porównaniu z bardzo wysokimi oczekiwaniami pracodawców względem pracowników w latach 90. i w pierwszej dekadzie XXI wieku wyraźnie widać, że większość pracodawców ograniczyła swoje wymagania zarówno na etapie selekcji, jak i przedłużenia umowy z pracownikiem – ocenia Katarzyna Lorenc, ekspertka Business Centre Club ds. rynku pracy i efektywności zarządzania, komentując wyniki niedawnego badania BCC, które sprawdziło postrzeganie rynku pracy i kariery przez pracowników i pracodawców.
Jak zwraca uwagę ekspertka, pracodawcy dużo częściej niż kiedyś tolerują u nowych pracowników brak inicjatywy, zbyt niskie kwalifikacje, a także niedostateczną współpracę z innymi. Tylko niespełna co piąty z pracodawców (właścicieli, członków zarządów i HR-owców) uważa te braki za powód do nieprzedłużania umowy z pracownikiem.
Liczy się podejście
Jedynie co dziesiąty pracodawca wśród powodów do rezygnacji wskazał niską odporność pracownika na presję i niestabilność emocjonalną. Szefowie firm dość łagodnie podchodzą też do braku samodzielności w wykonywaniu zadań – tylko trzech na dziesięciu zwolniłoby niesamodzielnego pracownika, być może licząc, że wraz z doświadczeniem w firmie ten problem sam się rozwiąże.
Czytaj więcej
Pionierski wielki test kompetencji cyfrowych młodych Polaków nie wypadł najlepiej. Badania w szkołach pokazały, że nasze zdolności komputerowe są na niższym poziomie niż w innych krajach regionu. Ale dramatu nie ma.