Wojciech Głownia, prezes Siemens Enterprise Communications, do dziś wspomina jedno ze spotkań z coachem, kiedy analizując którąś z trudnych sytuacji w firmie, miał się zastanowić, jak mógł oceniać zdarzenie każdy z jego bliskich współpracowników. Po kolejnej analizie stracił cierpliwość – przecież nie miał pojęcia, co ludzie mogli wówczas myśleć, a nawet nie miał czasu się nad tym zastanawiać.
Teraz, po ponad roku od zakończenia programu coachingu, przyznaje, że było to jedno z najbardziej przydatnych ćwiczeń. Motywacja, by spojrzeć na sprawę z punktu widzenia innych, została mu do dziś i bardzo pomaga w komunikacji z pracownikami i przełożonymi. To właśnie poprawa komunikacji była głównym celem programu Executive Coaching, który zaproponowali Wojciechowi Głowni europejscy szefowie jego ówczesnego pracodawcy.
Również w przypadku Pawła Lipińskiego, dyrektora operacyjnego w Lincoln Electric Bester, program coachingu był inicjatywą jego europejskiego szefa. Uznał on, że warto w ten sposób wesprzeć menedżera, który odpowiada za proces zmiany struktury i kultury organizacyjnej polskiej firmy przejętej przed kilkoma laty przez inwestora z USA.
[srodtytul]Sprawdzian z przywództwa[/srodtytul]
Problemy związane z restrukturyzacją, ze zmianami w kierownictwie to dziś główne powody, dla których pracodawcy decydują się sięgnąć po wsparcie coachów, czyli osobistych mentorów. – Coaching ma teraz przede wszystkim pomagać w realizacji zadań biznesowych. Wzmocnienie psychiczne menedżera, rozwój jego umiejętności psychologicznych nie jest celem, ale sposobem na wykonanie zadań – podkreśla Katarzyna Kloskowska-Kustosz, executive coach i prezes firmy doradczej 4Business & People.