Inżynier to już nie Karwowski

Rosnący prestiż tego zawodu to wynik dominującej w naszym życiu cywilizacji elektronicznej – uważa psycholog biznesu dr Leszek Mellibruda

Publikacja: 24.11.2009 00:51

Prestiż to wyobrażenie, że praca daje nam władzę i pozwala na rozwój – mówi Leszek Mellibruda

Prestiż to wyobrażenie, że praca daje nam władzę i pozwala na rozwój – mówi Leszek Mellibruda

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Największym uznaniem społecznym wciąż cieszy się zawód profesora – wynika z sondażu GfK Polonia, który opublikowaliśmy w sobotnim wydaniu „Rz”. Wskazało go aż 81 proc. ankietowanych. W porównaniu z badaniem sprzed trzech lat najbardziej zyskał za to inżynier (aż o 11 pkt proc.), którego wybrało 65 proc. pytanych, dzięki czemu znalazł się w pierwszej trójce najbardziej prestiżowych zawodów, zaraz po profesorze i lekarzu, a przed prezesem firmy, bankowcem i ministrem. Duży wzrost (o 7 pkt proc.) zanotował działacz polityczny, wskazało go 34 proc. ankietowanych.

Polacy życzliwszym okiem patrzą na prywatnych przedsiębiorców. 69 proc. pytanych odpowiedziało, że poparłoby swoje dziecko, jeśli zdecydowałoby się ono na założenie własnego biznesu.

[b]Rz: Czy wybierając zawód, młodzi ludzie stawiają na ten, który uchodzi za prestiżowy?[/b]

[b]dr Leszek Mellibruda:[/b] To tak nie działa. Dzisiaj mamy do czynienia ze zjawiskiem, które specjaliści od HR nazywają zjawiskiem skoczków. Oznacza to, że młody człowiek podczas dwóch czy trzech lat swojej pracy trzy- lub czterokrotnie zmienia firmę. Szuka w ten sposób dla siebie miejsca na rynku pracy, chce wpisać sobie do CV dwie czy trzy prestiżowe firmy. Dziś młodzi ludzie patrzą perspektywicznie, bo zdają sobie sprawę z tego, że niekoniecznie będą pracować w wymarzonym czy wyuczonym zawodzie albo będą musieli go zmienić po kilku latach.

[wyimek]Tradycyjne profesje, takie jak nauczyciel czy lekarz, będą tracić szacunek[/wyimek]

[b]I nie zwracają uwagi na to, czy praca, którą wykonują, jest prestiżowa?[/b]

W większym stopniu zakładają, co chcą uzyskać w krótkim okresie czasu pracy, a nie myślą, czy to prestiżowa praca. Chodzi o pokazanie: po roku pracy mam tyle, co młodsi koledzy uzyskiwali po dziesięciu latach pracy. Chodzi tu m.in. o dodatkowe apanaże, takie jak służbowy telefon, samochód, wyjazdy zagraniczne.

[b]A może mamy kompleksy i stojąc przed wyborem zawodu, nie decydujemy się na ten, który uchodzi za prestiżowy, bo uważamy, że się w nim nie sprawdzimy?[/b]

Coś takiego to rzadkość. Dzisiaj zamiast samokrytycyzmu królują bezkrytycyzm i fasadowość. Młodzi ludzie, którzy dopiero zaczynają karierę zawodową, mają coraz częściej syndrom studenta medycyny czwartego roku – wydaje im się, że są mądrzejsi od lekarzy i mają więcej schorzeń niż ich pacjenci. Dotyczy to nie tylko twardego biznesu, ale także pracowników działów marketingu, HR, szkoleń, reklamy.

[b]Czyli myślimy, że jesteśmy za mądrzy na pracę, jaką wykonujemy?[/b]

To typowy kompleks Polaka. W pracy, w której przede wszystkim trzeba myśleć, wydaje mu się, że jest mądrzejszy od swoich szefów. I co więcej, często to okazuje się prawdą, ale u nas szefowie nie nauczyli się jeszcze dopieszczać swoich pracowników. Nie potrafią sobie powiedzieć, że rzeczywiście mają w firmie lepszych od siebie. A ci nadkompetentni wciąż niechętnie zmieniają pracę. Nie jesteśmy jeszcze wystarczająco mobilni i nie mamy pewności, że w innej firmie będzie lepiej.

[b]Nie kierujemy się prestiżem, wybierając pracę, ale wciąż mamy swoje wyobrażenia na temat zawodów, które uchodzą za prestiżowe. Do góry poszedł w ostatnim badaniu „Rz” inżynier. Dlaczego?[/b]

Zmienił się stosunek Polaków do inżyniera, bo i sam inżynier się zmienił. To już nie jest Karwowski z „Czterdziestolatka”. Dzisiejszy inżynier to trochę humanista, który jest obyty w wielu dziedzinach. Często ma skończone także studia podyplomowe związane chociażby z zarządzaniem czy marketingiem. Nie tylko jest fachowcem w swojej dziedzinie, ale także potrafi zarządzać projektami.

[b]A może inżynier po prostu ostatnio dobrze zarabia, a my jesteśmy materialistami i to, co prestiżowe, łączymy z pieniędzmi.[/b]

Niewątpliwie jesteśmy materialistami, ale myślenie o prestiżu wyłącznie pod kątem pieniędzy jest ryzykowne. Gdyby rzeczywiście tak było, to na czele rankingu zamiast inżyniera znalazłby się choćby menedżer bankowy – on zarabia więcej od inżyniera.

[b]Skoro prestiż to nie tylko pieniądze, to co się jeszcze na niego składa?[/b]

Wyobrażenie o tym, że nasza praca daje nam władzę, pozwala na rozwój, stałe uczenie się czegoś nowego. Prestiż to także przemieszczanie się, czyli podróże służbowe.

[b]Lubimy chwalić się w towarzystwie, w jakie miejsca wysłała nas firma?[/b]

Nie – jeśli przedstawiciel handlowy podróżuje po Polsce w sprawach służbowych, ale jeśli firma zaoferuje mu szkolenie na Majorce, to chętnie pochwali się tym, że jego praca jest rozwojowa, bo daje mu możliwość poznawania nowych miejsc.

[b]A skąd nasz pozytywny stosunek do zakładania firm? Właściciel firmy pracuje przecież przez całą dobę, a nie od 8 do 16?[/b]

To duży punkt na mapie zmian mentalnych Polaków.

I nie wynika to bynajmniej z tego, że naszym zdaniem ciężko pracujący właściciel firmy ma szansę na duży sukces. Polacy po prostu kochają dostawać pieniądze za nic. I tak właśnie postrzegane są fundusze unijne, o które mogą starać się firmy.

[b]Jakie zawody w przyszłości mogą zyskać na prestiżu?[/b]

Te, które będą związane z trendami rozwojowymi. Dobre notowania inżyniera to wynik dominującej w naszym życiu cywilizacji elektronicznej. Wysoko będą się plasować profesje związane z inżynierią społeczną, z kształtowaniem światopoglądu. Lepszy wynik może więc zanotować dziennikarz i wszystkie zawody związane z mediami. Tradycyjne profesje, takie jak nauczyciel czy lekarz, będą tracić. Policjant mógłby zyskać, gdyby wzrosło poczucie bezpieczeństwa i spadła ilość przestępstw. Nie zyskają za to programiści, bo mają słabą zdolność komunikowania się, są zamknięci w sobie.

[b]A polityk? Jego notowania wzrosły o 7 punktów.[/b]

Notowania polityków zależą od tego, jak postrzegamy tych, którzy nami rządzą. Aby polityk pojawił się na czele prestiżowych zawodów, musielibyśmy mieć długi okres, w którym politycy sprawnie rządziliby krajem. Mamy zakodowane uprzedzenie do polityków, więc wzrost prestiżu tego zawodu, jeśli nawet będzie postępował, to na pewno nie nastąpi to szybko.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=a.niewinska@rp.pl]a.niewinska@rp.pl[/mail]

[ramka][link=http://www.kariera.pl/kariera/52/lista_ciekawych_zawodow/]Lista ciekawych zawodów[/link][/ramka]

Największym uznaniem społecznym wciąż cieszy się zawód profesora – wynika z sondażu GfK Polonia, który opublikowaliśmy w sobotnim wydaniu „Rz”. Wskazało go aż 81 proc. ankietowanych. W porównaniu z badaniem sprzed trzech lat najbardziej zyskał za to inżynier (aż o 11 pkt proc.), którego wybrało 65 proc. pytanych, dzięki czemu znalazł się w pierwszej trójce najbardziej prestiżowych zawodów, zaraz po profesorze i lekarzu, a przed prezesem firmy, bankowcem i ministrem. Duży wzrost (o 7 pkt proc.) zanotował działacz polityczny, wskazało go 34 proc. ankietowanych.

Pozostało 91% artykułu
Praca
Firmowy Mikołaj częściej zaprosi pracowników na świąteczną imprezę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Praca
AI ułatwi pracę menedżera i przyspieszy karierę juniora
Praca
Przybywa doświadczonych specjalistów wśród freelancerów
Praca
Europejski kraj podnosi wiek emerytalny. Zmiany już od 1 stycznia 2025
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Praca
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!