[b]Czy kryzys wpłynął na działalność aniołów biznesu?[/b]
[b]Brigitte Baumann:[/b] Kryzys miał dwa skutki. Jeden bardzo negatywny. Okazało się, że wiele firm, w które zainwestowaliśmy, trzeba wspierać znacznie dłużej, gdyż wbrew pierwotnym założeniom zainwestowane już pieniądze nie wystarczają im na osiągnięcie finansowej samodzielności. W dodatku niektóre popadły w kłopoty finansowe. Kryzys ograniczył też możliwości inwestycyjne wielu aniołów biznesu, uszczuplając ich kapitały ulokowane w innych przedsięwzięciach. Pozytywne było z kolei to, że część wspieranych przez nas firm potrafiła wykorzystać kryzys do wzrostu i wzmocnienia swej rynkowej pozycji. Zdecydowanie zwiększyła się też grupa osób, które chcą być aniołami biznesu. Zdają sobie oczywiście sprawę, że inwestycja w start-up, czyli początkującą firmę, jest ryzykowna, ale wiedzą, że jako anioł biznesu mają na nią wpływ i mogą ją wesprzeć. Co więcej, spadek wycen firm zwiększa atrakcyjność dokonywanych teraz inwestycji.
[b]A jak kryzys wpłynął na początkujących przedsiębiorców, którzy szukają wsparcia aniołów biznesu?[/b]
Projektów inwestycyjnych napływa do nas teraz znacznie więcej. Także dlatego, że przybywa nowych przedsiębiorców. Jedna grupa to absolwenci, którym trudniej obecnie o pracę na etacie. Na szczęście szkoły wyższe coraz częściej wprowadzają zajęcia z przedsiębiorczości, ucząc młodych ludzi przygotowania biznesplanów. To bardzo im ułatwia start w biznesie. Druga rosnąca grupa nowych przedsiębiorców to doświadczeni specjaliści po czterdziestce, którzy od dawna zastanawiali się nad założeniem własnej firmy. Teraz część z nich straciła pracę, co może być bodźcem do zrealizowania tamtych planów, zwłaszcza że wielu z nich ma kapitał na start.
[b]Co jest największą przeszkodą dla rozwoju działalności aniołów biznesu?[/b]