Jako pierwsze stosowały ją w Polsce międzynarodowe korporacje i firmy IT. W IBM od ponad dziesięciu lat można być telepracownikiem, a jeszcze dłużej bo od ponad dwudziestu lat stosowany jest elastyczny czas pracy. W Polsce kilkaset osób w IBM pracuje jako telepracownicy. -Niektórzy dzielą czas pracy pomiędzy domem i biurem. Inni pracują w domach przez cały czas – mówi Renata Wawrzyńska, ekspert do spraw prawa pracy w IBM, która sama jest telepracownikiem: - Trzy dni w tygodniu pracuję w domu, a dwa w biurze. Jeśli dzieje się coś pilnego i jest taka potrzeba, to przychodzę częściej do biura. Nie ma w nim swojego biurka, korzysta z „hot desk", tak jak inni telepracownicy.
- Spróbujmy najpierw telepracy sporadycznej - tak myśleli w Nestlé Polska, gdy w zeszłym roku opracowywali regulamin pracy zdalnej. Udało się i od początku tego roku prawie co czwarty pracownik ma prawo do czterech dni w miesiącu pracy w domu zamiast w biurze. - To dobre rozwiązanie – uważa Roman Kaliski, kierownik ds. relacji pracowniczych w Nestlé Polska.
Temat zbyt sztywnego sposobu organizacji pracy wraca w Polsce jak bumerang. Ostatnio zwrócono na to uwagę w czasie dyskusji na temat koniecznych zmian w polityce rodzinnej. Rodzicom małych dzieci trudno jest łączyć pracę zawodową z opieką nad dziećmi nie tylko dlatego, że w Polsce istnieje mało dostępnych żłobków i przedszkoli, ale także z powodu sztywnego sposobu organizacji pracy w firmach i instytucjach.
Znakomita większość pracujących Polek w wieku 25–49 lat musi przychodzić do pracy we wszystkie dni, a tylko 13 proc. korzysta z telepracy. W Wielkiej Brytanii, Danii czy Austrii, co czwarta kobieta wykonuje pracę zawodową w domu. Nic więc dziwnego, że Polska sytuuje się wśród 5 krajów Unii Europejskiej o najrzadziej stosowanej elastycznej organizacji czasu pracy dla kobiet.
Praca zdalna, czyli telepraca, stosowana jest w od 11 do 18 proc. firm i instytucji (tak przyznają menadżerowie i szefowie firm w różnych badaniach). Jest to w takim razie od 180 tysięcy do ok. 300 tysięcy firm i instytucji. Jednak w co trzeciej firmie telepracownikiem jest tylko jedna osoba - to często samozatrudnieni, którzy sami sobie organizują pracę. W ponad połowie tylko kilka osób. Dlatego możemy przyjąć, że mamy ok. 500 - 600 tysięcy telepracowników. Nie jest to nawet 5 proc. wszystkich zatrudnionych. W krajach gdzie liczy się sukces, a mieszkańcy są silnie zmotywowani do osiągania celów, jest to znacznie więcej: w USA ok 30 proc. pracowników, a w krajach skandynawskich ok. 15 - 17 proc.