Nie wynika to z przepisów. Taka jest po prostu praktyka ZUS. Ale to też nie znaczy, że spóźnialscy mogą spać zupełnie spokojnie.
Jeśli w ubiegłym roku informowali o podjęciu pracy, ale nie dostarczyli zaświadczenia po jej zakończeniu, ZUS zażąda tego dokumentu. Może też sam dokonać rozliczenia na podstawie danych wynikających z przebiegu ubezpieczenia, które są rejestrowane na indywidualnym koncie ubezpieczonego. Trzeba się wtedy liczyć z koniecznością zwrotu wypłaconego wcześniej świadczenia lub jego części.
Najgorzej będą mieli ci, którzy nie zawiadomili ZUS o podjęciu pracy w trakcie roku (a mają taki obowiązek) i nie dostarczyli zaświadczenia od pracodawcy po jej zakończeniu.
Gdy ZUS się dowie, że zarobkowali, wezwie do wyjaśnienia sprawy i zażąda dostarczenia zaświadczenia potwierdzającego wysokość zarobków. Jeśli okaże się wtedy, że ich kwota przekraczała któryś z obowiązujących progów przychodowych, trzeba będzie zwrócić ZUS pobrane świadczenia. Ale to nie wszystko. ZUS naliczy wówczas karne odsetki za zwłokę. [b]Na przeprowadzenie takiego postępowania ma trzy lata i nawet za taki okres może zażądać zwrotu emerytury lub renty. [/b]
Nie warto więc ryzykować zatajania informacji o zarobkach. Nawet po długim okresie może się bowiem okazać, że ZUS zażąda zwrotu świadczeń, które wcześniej wypłacił, i to powiększonych o ustawowe odsetki.