Z konsternacją przeczytałam we wtorkowym „Fakcie”, że resort rodziny przedstawił swoją propozycją zwiększenia minimalnego wynagrodzenia za pracę na 2026 rok. Miałoby ono oscylować w granicach 5020 zł (obecnie 4666 zł). Co w tym złego? – mogą pytać czytelnicy. Przecież rządzący dość często przekazują informacje dziennikarzom poza oficjalną ścieżką. Problem w tym, że takim ruchem resort utrudnił, a być może całkowicie zaprzepaścił cały proces negocjacji płacowych.
Czytaj więcej
Płaca minimalna za pracę nie będzie jednak równa pensji zasadniczej. Etapowo wyłączane będą natom...
Na czym polegają negocjacje płacowe? W grze wysokość płacy minimalnej
Dialog ma umożliwić wypracowanie kompromisu pomiędzy stronami pracodawców, pracowników i rządową. Z tym że przyjęło się, że ta ostatnia dołącza zazwyczaj później, gdy dwie pozostałe nie są w stanie się dogadać. I oczywiście nie ma co ukrywać, że związki i organizacje pracodawców zwykle nie mówią jednym głosem. Ale w tym roku mogło być inaczej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pracodawcy wstrzymywali się z oficjalnym ogłaszaniem swojej propozycji podwyżki, gdyż na koniec tego tygodnia zaplanowane są rozmowy ze związkowcami. Z tego, co udało się ustalić, plany te się nie zmieniły i spotkanie dalej jest aktualne, jednak trudno już na wstępie mówić o równowadze stron, gdy propozycja jednej z nich została wyrównana (a nawet minimalnie przebita) przez resort rodziny, jeszcze zanim partnerzy społeczni zdążyli usiąść do stołu.
Przypomnę bowiem, że zgodnie ze wspólną propozycją NSZZ Solidarność, OPZZ i Forum Związków Zawodowych pensja minimalna powinna wzrosnąć od stycznia 2026 roku o 7,48 proc. (tj. nie miej niż 349 zł). W efekcie nie może być niższa niż 5015 zł brutto. Tłumaczą, że nie chcą dopuścić do realnego spadku minimalnego wynagrodzenia. Starają się też na prawidłową relację płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia. I dobrze – to ich rola.
Czytaj więcej
Związkowcy chcą wzrostu pensji minimalnej od stycznia przyszłego roku do kwoty 5015 zł brutto. Ob...