Aż o 25 proc. podniosła się w Nysie od stycznia liczba zawieranych małżeństw.
– Na koniec września w porównaniu z zeszłym rokiem odnotowaliśmy wzrost dzietności o 8,7 proc. To pierwszy wzrost od kilkunastu lat w Nysie – powiedział Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy, podczas debaty w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Władze miasta łączą decyzje mieszkańców o ślubie i posiadaniu potomstwa z wprowadzeniem samorządowego bonu wychowawczego. Bon jest wypłacany od stycznia na drugie i kolejne dziecko w wieku od 13. miesiąca życia do ukończenia sześciu lat. Wsparcie było przyznawane na sześć miesięcy z możliwością przedłużenia.
Skąd jednak wzrost liczby zawieranych małżeństw? Rodziny ubiegające się o wsparcie musiały spełnić też kilka innych warunków, między innymi na pomoc nie mogły liczyć pary żyjące na tzw. kocią łapę. Gmina wspierała jedynie dzieci, których rodzice mieli ślub. Pojawiły się jednak zarzuty, że tak sformułowane kryteria przyznania bonu są sprzeczne z konstytucją.
– Konstytucja pozwala wspierać małżeństwa, ale nie to jest celem nyskiego świadczenia. To bon na dziecko – tłumaczy prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista.