Chodzi o podniesienie limitu zarobków, jakie mogą osiągać osoby, które stały się niepełnosprawne w młodym wieku, jeszcze przed wejściem na rynek pracy. Obecnie przepisy pozwalają im zarobić maksymalnie 961 zł brutto miesięcznie (około 600 zł do ręki). Gdy przekroczą tę sumę, Zakład Ubezpieczeń Społecznych zawiesi im świadczenie.
Niepełnosprawni chcą takiej zmiany [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=170231]ustawy o rencie socjalnej[/link], by zamiast obecnego limitu zarobków w wysokości 30 proc. przeciętnego wynagrodzenia, przewidywała ona limity dotyczące emerytów, czyli 70 i 130 proc. przeciętego wynagrodzenia. Dałoby im to znacznie większe możliwości znalezienia pracy i zarabiania bez ryzyka utraty świadczenia.
- Z własnych doświadczeń wiem, jak trudno znaleźć pracę niepełnosprawnemu i do tego na 5/8 etatu, tak by nie przekroczyć tego limitu – tłumaczy Mateusz Niewiara od dziewięciu lat pobierający rentę socjalną, autor petycji. – Zwykle gdy przyszły pracodawca usłyszy, że jestem inwalidą, od razu pokazuje mi drzwi.
Rentę socjalną pobiera prawie 250 tys. osób. Z informacji, jakie otrzymaliśmy od samych zainteresowanych, wynika, że zatrudnienie ma tylko 1 proc.
– Przepisy skutecznie blokują możliwość pracy, a renta socjalna jest bardzo niska – dodaje Niewiara. – Liczyliśmy na inicjatywę ministra pracy, który przed nastaniem kryzysu gospodarczego zapowiedział zniesienie limitów zarobków dla wszystkich rencistów, także socjalnych. Teraz jednak okazuje się, że to nieopłacalne dla budżetu państwa. Apelujemy więc do premiera, bo praca dla nas jest formą rehabilitacji.