Tylko osoby, które ukończyły powszechny wiek emerytalny, mogą dorabiać bez groźby utraty świadczenia. Nie dotyczy to jednak osób, które mają przyznane emerytury, poczynając od 1 stycznia 2011 r. i pracują nadal – bez rozwiązania stosunku pracy – u tego samego pracodawcy, u którego byli zatrudnieni przed przejściem na emeryturę.
Pozostali emeryci mogą dorabiać bez ograniczeń tylko wtedy, gdy osiągają dochody z działalności niepodlegającej obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym, np. z umowy o dzieło zawartej z innym podmiotem niż własny pracodawca albo z tytułu praw autorskich czy honorariów. Jeśli jednak pracują na etacie czy umowie-zleceniu, by pobierać świadczenie w pełnej wysokości kwoty przychodu, który uzyskują, nie mogą przekroczyć określonych progów.
Pierwszy limit wynosi 70 proc. średniej pensji obowiązującej w poprzednim kwartale. Obecnie jest to kwota 2583,30 zł. Drugi limit wynosi 130 proc. tego wynagrodzenia. Od 1 marca jest to kwota – 4797,40 zł.
Osoby, które dorabiają do 70 proc. średniej pensji, nie muszą się niczego obawiać. ZUS wypłaci im emeryturę w pełnej wysokości.
Te osoby, których przychód zawiera się między 70 a 130 proc. średniej płacy, muszą liczyć się z tym, że ZUS zmniejszy ich świadczenie. Jak wyliczy to zmniejszenie? Weźmie pod uwagę, ile ponad dozwoloną kwotę dorobił emeryt, i o tę kwotę zredukuje wypłatę z ogromnie ważnym zastrzeżeniem, że nie więcej niż o tzw. maksymalną kwotę zmniejszenia obowiązującą w danym okresie (od 1 marca 2013 r. ta kwota wynosi 549,12 zł).