Prof. Irena Lipowicz prosi ministra pracy o rozwiązanie problemu jakim są warunki nabywania statusu osoby represjonowanej przez ofiary represji stalinowskich. Skarży się na nie w liście do rzecznika Związek Sybiraków Oddział w Zielonej Górze.
Dziś status taki można uzyskać pod warunkiem poddania się badaniom przeprowadzanym przez lekarzy orzeczników ZUS, których celem jest stwierdzenie związku między pobytem na zesłaniu a inwalidztwem. Związek Sybiraków chce, by status osoby represjonowanej był przyznany wszystkim Sybirakom, bez konieczności przeprowadzania takich badań.
Rzecznik praw obywatelskich już w 2008 r. postulował zmianę przepisów kombatanckich w tym zakresie, ale bez efektu. Tymczasem Sybiracy to grupa schorowanych osób, w której – z powodu wieloletniego życia w skrajnie trudnych warunkach - umieralność rośnie z roku na rok. Widać to po stale kurczącej się liczbie uprawnionych do renty z powodu zesłania do ZSRR. Najgorsza sytuacja jest właśnie w zielonogórskim oddziale Związku, gdzie 75 proc. osób nie posiada statusu osoby represjonowanej. Zdaniem Sybiraków lekarze orzecznicy nie biorą pod uwagę, że długie lata spędzone w ekstremalnych warunkach wpływają na obecny stan zdrowia zesłańców.
W opinii rzecznika obecny tryb orzekania w szczególny sposób krzywdzi schorowanych Sybiraków, po przebytych na zesłaniu chorobach takich jak gruźlica, malaria, tyfus, choroby psychiczne, choroby układu pokarmowego, narządów ruchu, układu krążenia i inne, które ujawniły się w trwały sposób już w dorosłym życiu.
- W moim odczuciu wiedza medyczna nie daje podstaw do formułowania jednoznacznych opinii, że obecny zły stan zdrowia osoby zesłanej na Sybir pozostaje bez związku z zesłaniem – pisze do ministra pracy prof. Lipowicz.