Macierewicz w Telewizji Trwam ocenił, że pokonanie progu wyborczego przez Lewicę w ostatnich wyborach parlamentarnych „to wynik zaangażowania PO i ewolucji w stronę postkomunistycznej formacji”. - Najbardziej było to widać w wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdy połączenie się ze środowiskami postkomunistycznymi (…) dało możliwość powrotu tej formacji także w Polsce, w Parlamencie Rzeczypospolitej. Bez decyzji Platformy, bez zbliżenia się PO w ciągu ostatnich czterech lat do formacji postkomunistycznej, bez próby rozwinięcia parasola nad gospodarczymi, społecznymi, politycznymi interesami tej formacji – tego zjawiska ich powrotu do Sejmu z pewnością by nie było - przekonywał.
Były szef MON stwierdził też, że w Sejmie, obok lewicy, pojawiło się „jeszcze jedno nowe, bardzo ważne i potencjalnie optymistyczne zjawisko” - Konfederacja. - 7 procent wprowadziło 11 liderów do Sejmu, którzy mieli reprezentować bardzo radykalny, prosty, jasny interes niepodległościowy, narodowy, katolicki Rzeczypospolitej Polskiej - mówił.
Marszałek senior Sejmu zaznaczył jednak, że piątkowe głosowanie ws. nowelizacji ustaw sądowych „pokazało, że w sytuacji, w której w istocie ważyła się suwerenność Polski (…), to ludzie Konfederacji, na których głosowano, jako na patriotyczną formację, stanęli przeciwko temu”. - To było pokazanie, jakie są rzeczywiste intencje tych polityków. Wypromowali się radykalnymi hasłami, ale w praktycznym działaniu politycznym stanęli po stronie Platformy Obywatelskiej i po stronie Lewicy - zauważył.
W decydującym o losach ustaw sądowych głosowaniu wszyscy posłowie Konfederacji jako jedyni wstrzymali się od głosu - poza nieobecnym Konradem Berkowiczem. Inne partie opozycyjne głosowały przeciwko propozycji PiS.
- To niesłychanie ważne zjawisko, bo przecież młodzież, która na nich głosowała to najlepsi synowie i córki polskiej ziemi. To są ludzie bardzo patriotyczni, tylko z małym rozeznaniem rzeczywistości - ocenił jednak Macierewicz, zauważając, że „czasem zdarza się, że jedno głosowanie bywa pomyłką, błędem, nieporozumieniem”.