Mosze Kantor, as w talii Putina

W Yad Vashem Putin wystąpi jako obrońca prawdy i tolerancji. Zawdzięcza to szefowi Europejskiego Kongresu Żydów.

Aktualizacja: 21.01.2020 11:20 Publikacja: 20.01.2020 18:16

Wiaczesław Mosze Kantor dorobił się majątku na handlu nawozami sztucznymi, w przeszłości próbował pr

Wiaczesław Mosze Kantor dorobił się majątku na handlu nawozami sztucznymi, w przeszłości próbował przejąć polską Grupę Azoty

Foto: AFP

Równo dwa lata temu Departament Skarbu USA opublikował listę 114 polityków i 96 oligarchów uważanych przez Waszyngton za szczególnie bliskich Kremlowi. Z tej grupy miano później wyznaczyć osoby objęte sankcjami za ingerencje Kremla w wybory prezydenckie w Stanach w 2016 r., a także okupację Krymu i wschodniej Ukrainy. Znalazł się w niej Wiaczesław Kantor, który kilka lat temu zmienił imię na Mosze – właściciel jednego z największych producentów nawozów sztucznych Acron, z osobistym majątkiem ocenianym przez „Forbesa" na przeszło 3,5 mld dol.

Jednak w nadchodzący czwartek to właśnie Kantor i jego fundacja Światowego Forum Holokaustu powita w Jerozolimie wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a i przywódców przeszło 40 państw, aby uczcić 75. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. To także za jego sprawą Władimir Putin uzyska spektakularną okazję, by przedstawić swoją wersję przebiegu drugiej wojny światowej, w której Związek Radziecki odegrał wyłącznie pozytywną rolę, a na Polsce ciąży współodpowiedzialność za wybuch konfliktu, a nawet niektóre zbrodnie nazizmu.

Czerwona linia Obamy

Tego sukcesu rosyjski oligarcha co prawda by nie osiągnął, gdyby nie znacznie szerszy układ międzynarodowy, w którym Rosja staje coraz bardziej niezbędnym sojusznikiem Zachodu. We wrześniu premier Beniamin Netanjahu czekał w Soczi na spotkanie z Putinem trzy godziny, byle omówić współdziałanie wojsk obu krajów w Syrii i uzyskać gwarancje, że Moskwa powstrzyma Iran przed atakiem na Izrael. Od kiedy w 2013 r. Barack Obama złamał wyznaczoną przez siebie samego „czerwoną linię" i nie zareagował na użycie przez Baszara Asada broni chemicznej, w Tel Awiwie zrozumiano, że bezpieczeństwo żydowskiego państwa nie może polegać na samej Ameryce.

Putin stał się także niezbędnym partnerem dla szeregu innych, zachodnich przywódców. Emmanuel Macron niedawno przyjmował go w swojej rezydencji w Fort Bregancon, aby pokazać, że jest dziś najważniejszym politykiem w Unii. Dwa tygodnie temu Angela Merkel poleciała na Kreml, aby omówić dokończenie budowy Nord Stream 2. Nawet Boris Johnson, który musi na nowo określić miejsce Zjednoczonego Królestwa pod brexicie, woli nie otwierać nowego frontu starcia z Moskwą i posłał do Jerozolimy księcia Karola.

Jednak i w takich okolicznościach rosyjski przywódca nie mógłby odegrać roli obrońcy praw człowieka, gdyby nie Kantor. To owoc wieloletniej strategii. 67-letni absolwent Moskiewskiego Instytutu Lotniczego jak wielu rosyjskich oligarchów zbudował bajeczną fortunę dzięki przejęciu za bezcen postsowieckiego majątku, w tym przypadku zakładów produkcji nawozów sztucznych. W przeciwieństwie do wielu innych rosyjskich bogaczy Kantor błyskawicznie wyciągnął jednak wnioski z aresztowania w 2003 r. Michaiła Chodorkowskiego i nie tylko okazał lojalność wobec młodego i ambitnego prezydenta Rosji, ale też stał się dla niego niespodziewanie użyteczny, w szczególności gdy zaczął eksponować żydowskie korzenie.

Od lat stały rezydent Londynu, założyciel wielu fundacji charytatywnych i animator kampanii walki z antysemityzmem, zbudował szeroką sieć kontaktów wśród zachodnich polityków. Przewodniczącym jego Europejskiej Rady Tolerancji i Pojednania (ECTR) był na przykład najpierw Aleksander Kwaśniewski, a potem Tony Blair.

Niech przyjadą do nas!

To otworzyło mu w 2007 r. drogę do wyboru na przewodniczącego do tej pory niezbyt rozpoznawalnego Europejskiego Kongresu Żydów (EJC), który wcześniej tradycyjnie pozostawał w rękach największej diaspory żydowskiej zachodniej Europy: Francji.

W 2016 r. światowe telewizje obiegł widok Putina, który spuszcza ze smutkiem głowę, gdy w tle słychać głos Kantora: „od drugiej wojny światowej antysemityzm w Europie nie był tak powszechny. Więcej Żydów ucieka dziś z Francji niż Ukraińców przed wojną w Donbasie". Na co rosyjski prezydent odpowiada: „To niech przyjadą do nas!".

– To nowy pomysł! Z pewnością o nim będzie mowa na naszym kongresie – odpowiada Kantor, który wraz z delegacją działaczy EJC został przyjęty na Kremlu.

Anonimowy przywódca innej organizacji żydowskiej cytowany przez izraelski dziennik „Haarec" podkreśla, że dla Kantora kierowanie EJC to „znakomita polisa ubezpieczeniowa" przed sankcjami amerykańskimi. Waszyngton nie będzie przecież chciał się narazić z tego powodu na zarzuty antysemityzmu. Ale oligarcha może też dzięki temu nieskrępowanie rozwijać swój biznes w Rosji. W zamian wyświadcza bowiem Kremlowi wyjątkową przysługę.

„Haarec", który prześledził działalność EJC, wskazuje, że Kantor nigdy nie wspomina o antysemityzmie w Rosji, skąd w minionym roku wyjechało prawie 7 tys. Żydów, mniej więcej tyle samo co z Francji. Nie zwraca także uwagi na antysemickie wątki często obecne w powiązanych z Kremlem mediach, jak Russia Today. Z wyjątkowym zapałem wskazuje za to na falę wrogich wobec mniejszości żydowskiej incydentów w zachodniej Europie, w szczególności w krajach, które nie mają dobrych stosunków z Kremlem.

– W czasie spotkania z premierem Charles'em Michelem, Kantor mówił, że Belgia ma drugi najwyższy poziom antysemityzmu w Europie. To jest po prostu kłamstwo – wspomina na przykład w rozmowie z izraelską gazetą wydarzenia po zamachach w Brukseli przewodniczący organizacji belgijskich Żydów Philippe Markiewicz.

W 2015 r. w 70. rocznicę wyzwolenia Auschwitz Kreml nie wysłał wysokiego przedstawiciela do Polski po tym, jak Grzegorz Schetyna zasugerował, że to Ukraińcy wyzwolili nazistowski obóz. Kantor zorganizował wtedy alternatywną ceremonię w czeskim Terezinie. Uroczystości zasadniczo okazały się wówczas medialną porażką, ale zapoczątkowały tradycję, która pięć lat później owocuje wielkim sukcesem Moskwy.

Równo dwa lata temu Departament Skarbu USA opublikował listę 114 polityków i 96 oligarchów uważanych przez Waszyngton za szczególnie bliskich Kremlowi. Z tej grupy miano później wyznaczyć osoby objęte sankcjami za ingerencje Kremla w wybory prezydenckie w Stanach w 2016 r., a także okupację Krymu i wschodniej Ukrainy. Znalazł się w niej Wiaczesław Kantor, który kilka lat temu zmienił imię na Mosze – właściciel jednego z największych producentów nawozów sztucznych Acron, z osobistym majątkiem ocenianym przez „Forbesa" na przeszło 3,5 mld dol.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Złote spadochrony” w Polskiej Fundacji Narodowej. Zarząd z nowymi umowami o pracę
Polityka
Izabela Bodnar: Postawię na dialog
Polityka
Michał Kolanko: Kampania europejska. Kogo tym razem zabiją nadmierne oczekiwania
Polityka
Ministerstwo Finansów wyda majątek na remont fontanny
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Marek Kozubal: Antyrakietowa kopuła europejska, czyli nie tylko niemiecka